Tragiczna interwencja policji: młody funkcjonariusz zginął, wyrok już zapadł

8 godzin temu

W listopadzie ubiegłego roku na ulicy Inżynierskiej rozegrał się dramat, który na długie tygodnie poruszył mieszkańców miasta i wywołał debatę o bezpieczeństwie podczas policyjnych interwencji. W wyniku tragicznego splątania zdarzeń zginął młody policjant – i choć sam dramat miał miejsce kilka miesięcy temu, skutki i odpowiedzialność uczestników zdarzenia są przez cały czas aktualne. Sprawdziliśmy, na jakim etapie są dziś działania wymiaru sprawiedliwości i czego mogą się spodziewać osoby związane z tą sprawą.

Jak doszło do tragedii? Kulisy interwencji

Feralnej nocy na Inżynierskiej interweniowały dwa patrole policyjne: jeden umundurowany, drugi w cywilu. Zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który miał zachowywać się agresywnie i stwarzać realne zagrożenie dla otoczenia. Sytuacja bardzo gwałtownie wymknęła się spod kontroli – w trakcie zatrzymania padł strzał z broni służbowej. Policjant, który pociągnął za spust, był wtedy stosunkowo krótko w służbie – miał na koncie nieco ponad rok doświadczenia. Niestety, pocisk trafił w jego kolegę z patrolu. Pomimo natychmiastowej pomocy rannego funkcjonariusza nie udało się uratować.

Co dzieje się z policjantem, który oddał strzał?

W następstwie tragicznej interwencji prokuratura przeprowadziła wnikliwe postępowanie wobec funkcjonariusza, który użył broni. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień służbowych, nieuzasadnionego użycia broni oraz spowodowania zagrożenia, które doprowadziło do śmierci kolegi. Prokurator domagał się dla niego tymczasowego aresztu, jednak sąd uznał, iż na obecnym etapie wystarczający będzie dozór policyjny.

Proces sprawcy interwencji – wymiar kary i konsekwencje

Nie mniej istotny był także proces wobec Artura Ch., mężczyzny, którego zachowanie było bezpośrednią przyczyną policyjnej interwencji. Sprawa toczyła się w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga od kwietnia i zakończyła wyrokiem w sierpniu. Oskarżony usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i kierowania gróźb karalnych wobec kilku osób. Sąd skazał go na karę dwóch lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. Oprócz tego Artur Ch. zobowiązany jest do wpłaty tysiąca złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz 2900 złotych na rzecz osób pokrzywdzonych w zdarzeniu. Wyrok nie pozostało prawomocny, co oznacza możliwość wniesienia apelacji.

Wciąż otwarte pytania – dalszy ciąg śledztwa

Chociaż sądowy wyrok wobec Artura Ch. już zapadł, sprawa samej interwencji wciąż pozostaje w toku. najważniejsze dla jej rozstrzygnięcia będą ekspertyzy biegłych. Prokuratura oczekuje m.in. na szczegółowe badania z zakresu medycyny sądowej – w tym oględziny i otwarcie zwłok, ekspertyzę sądowo-psychiatryczną dotyczącą policjanta, a także techniczne i taktyczne analizy przebiegu całej interwencji. Dopiero po otrzymaniu pełnej dokumentacji będzie możliwe zakończenie śledztwa i ewentualne postawienie dalszych zarzutów.

Co wynika z dotychczasowych ustaleń?

Sprawa z Inżynierskiej pokazała, jak skomplikowane i nieprzewidywalne mogą być interwencje służb, zwłaszcza gdy w grę wchodzi agresja i presja sytuacji. Wyrok wobec sprawcy interwencji już zapadł, jednak okoliczności śmierci policjanta przez cały czas są badane przez śledczych. Ostateczne decyzje będą należały do sądu po uzyskaniu kluczowych opinii biegłych. To ważne zwłaszcza dla mieszkańców, bo wyjaśnienie tej sprawy ma nie tylko wymiar prawny, ale również wpływa na poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do służb publicznych. Będziemy na bieżąco informować o kolejnych krokach w dochodzeniu, które wciąż trwa.

Idź do oryginalnego materiału