Tragedia na Podkarpaciu. Matka udusiła swojego 8-letniego syna kocem

2 godzin temu
Zdjęcie: Zdjęcie poglądowe | foto Canva


To była zbrodnia, o której długo mówiono w całym regionie. Spokojna, cicha miejscowość, gdzie wszyscy się znali, nagle stała się miejscem tragedii nie do pojęcia. Sąsiedzi nie potrafili uwierzyć, iż Dorota G. – uśmiechnięta matka, którą codziennie widywano z synem – mogła zrobić coś tak strasznego. Co wydarzyło się tamtego lipcowego poranka? Dlaczego doszło do dramatu, który odebrał życie niewinnemu dziecku?

https://rzeszow24.info/wiadomosci/plac-farny-w-rzeszowie-zostanie-zamkniety-kiedy-i-dlaczego/oFTJJErw1kMXeV0S3EVT

Co tam się wydarzyło?

Z ustaleń śledczych wynika, iż Dorota G. mieszkała wraz z mężem i ośmioletnim synem w jednej z miejscowości na terenie gminy Leżajsk. 10 lipca 2024 roku dzień rozpoczął się zupełnie zwyczajnie – mąż kobiety rano wyszedł do pracy, a ona została w domu z dzieckiem. Wtedy doszło do tragedii. Jak ustalono, kobieta miała działać z pełną świadomością i zamiarem pozbawienia życia swojego syna. Według ustaleń prokuratury, Dorota G. przyłożyła koc do twarzy chłopca, uniemożliwiając mu oddychanie. Chwilę później dziecko już nie żyło.

W ten sposób doprowadziła do jego zgonu. Dalej o godzinie 9:19, Dorota G. zadzwoniła na numer alarmowy 112 i zgłosiła, iż jej syn nie oddycha i jest siny. Instruowana przez dyspozytorkę, miała prowadzić reanimację krążeniowo-oddechową do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego
- informuje Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Po dotarciu na miejsce tragedii ratownicy medyczni zastali dramatyczny widok. Ośmioletni chłopiec nie dawał żadnych oznak życia. Mimo podjętych prób, nie udało się przywrócić jego funkcji życiowych – lekarz stwierdził zgon dziecka.

Wyrok sądu

W czwartek, 6 listopada 2025 roku, przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie zapadł wyrok w głośnej sprawie Doroty G., 37-letniej mieszkanki gminy Leżajsk. Kobieta odpowiadała za zbrodnię zabójstwa, a sąd uznał ją winną zarzucanego czynu.

Sąd uznał oskarżoną za winną zarzucanego jej czynu, stanowiącego zbrodnię, i wymierzył jej karę 25 lat pozbawienia wolności, jednocześnie wskazując, iż skazana może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 20 lat kary

- przekazuje Krzysztof Ciechanowski.

Ponadto sąd orzekł wobec niej zakaz zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów albo działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi – dożywotnio.

Idź do oryginalnego materiału