'To moja dziewczyna, ale uciekła, bo wystraszyła się', czyli tłumaczenie pijanego recydywisty

8 godzin temu
Zdjęcie: [fot. archiwum strzeleckiej policji]


Chciał zrzucić winę na swoją dziewczynę, a to on wsiadł kompletnie pijany za kierownicę i wjechał w płot.

Później okazało się, iż 30-latek ma też aktywny 3-letni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Do takiej sytuacji doszło jednej z ostatnich nocy w Zawadzkiem. - Dyżurny strzeleckiej policji odebrał zgłoszenie, wedle którego kierowca osobowego volvo uderzył w ogrodzenie jednej z posesji - mówi młodszy aspirant Dorota Janać, oficer prasowy strzeleckiej policji.- Na miejscu policjanci zastali sprawcę interwencji stojącego przy uszkodzonym pojeździe. Mundurowi od kierującego osobowym volvo od razu wyczuli od niego silną woń alkoholu. Mężczyzna próbował wmówić policjantom, iż to jego dziewczyna jest sprawcą tego zdarzenia. Natomiast nie ma jej na miejscu, gdyż obawia się konsekwencji. Funkcjonariusze nie dali wiary jego słowom. 30-latek przyznał się do winy.Samochód został odholowany na policyjny parking. 30-latek działał w warunkach recydywy, więc grozi mu do 5 lat więzienia. Do tego musi liczyć się z dożywotnim…
Idź do oryginalnego materiału