Do tego mordu doszło 13 stycznia 2019 roku. To wtedy Stefan Wilmont zaatakował nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Platforma Obywatelska mnie torturowałaTrwał Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zabójca wdarł się na scenę i dokonał zamachu na oczach milionów widzów.Zabójca wykrzyczał ze sceny: – Halo! Halo! Nazywam się Stefan Wilmont. Siedziałem niewinny w więzieniu. Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz.PRZECZYTAJ: Sąd: Wojewoda Lubelski mógł zdjąć krzyż ze ściany. "Nie traktuję tego jako osobistego triumfu"Dzień później prezydent Gdańska zmarł w szpitalu.Przed zabójstwem Wilmont siedział ponad pięć lat w więzieniu. Współwięźniom opowiadał, iż po wyjściu jeszcze tu wróci i tym razem „na zawsze”. Zabójca opuścił więzienie w grudniu 2018 roku, a w styczniu 2019 zaatakował prezydenta Adamowicza.Sędzia: Chciał, żeby Jarosław Kaczyński był dyktatorem PolskiW 2023 r. Wilmont został skazany na dożywocie. Odwołał się od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Ten podtrzymał wcześniejsze orzeczenie. Obrońca mężczyzny liczył na uchylenie wyroku dożywocia lub umorzenie sprawy z powodu niepoczytalności sprawcy. W grę wchodziło także nadzwyczajne złagodzenie kary.PRZECZYTAJ TEŻ: Zamość: Wyrok, który nie zakończył bólu. 12 lat za śmierć ErykaSąd jednak ocenił, iż Paweł Adamowicz nie był przypadkową ofiarą. Że jego zabójca chciał zabić polityka PO. – Platforma Obywatelska była dla niego złem i chciał, żeby Jarosław Kaczyński był dyktatorem Polski – mówił sędzia Włodzimierz Brazewicz.I tłumaczył, iż Wilmont siedząc wcześniej w więzieniu zapowiadał, iż wyjedzie do Gdańska, bo „tu rządzi Platforma Obywatelska”. Ten wyrok zapadł 23 stycznia 2024 r. Skazanemu przysługiwało jeszcze prawo kasacji. Nie złożył kasacji do Sądu Najwyższego w terminieTeraz jego sprawa ostatecznie dobiegła końca, bo nie złożył – jak się dowiedziało Radio Gdańsk – kasacji do Sądu Najwyższego w terminie. Próby adwokata Wilmonta o przywrócenie terminu okazały się bezskuteczne.A to oznacza, iż nie przysługuje mu już prawo odwołania od wyroku. To ostatecznie kończy sprawę zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.