– Jak się pokłócę, to za pięć minut wrócę do domu, tato – takie zdanie miała powiedzieć rodzinie Maja, o czym pisze "Super Express". Dziewczyna szła bowiem na spotkanie z kolegą. Gazeta ustaliła też, iż "młody mężczyzna zabił, zawinął ciało w dywan i wsadził do kontenera na kółkach".
Nowe ustalenia ws. śmierci Mai z Mławy
"Tak ciągnął ciało 16-latki przez ok. 400 metrów, a potem porzucił w gąszczach. Przykrył gałęziami, z drugiej strony jest bagno, nikt tu nie chodzi. Kontener odstawił, posprzątał halę i wyjechał" – czytamy w relacji "SE".
Jak podaje z kolei "Fakt", po opuszczeniu domu Maja wysłała wiadomość SMS do swojej przyjaciółki, a chwilę później próbowała się z nią skontaktować telefonicznie. Gdy Justyna zauważyła nieodebrane połączenia, natychmiast oddzwoniła. Niestety, nie udało jej się już połączyć z Mają.
"Misia, byłaś taką moją wariatką, na którą zawsze mogłam liczyć. Nie mogę sobie wbić do głowy, iż już cię nie zobaczę. Nie zasłużyłaś na takie coś. Byłaś bardzo pozytywną osobą. Bardzo się zżyłam z tobą. Nie spodziewałam się, iż spotkam taką osobę jak ty. Zawsze będziesz w moim serduszku. Do zobaczenia na górze. Bardzo tęsknię za tobą, aniołku mój malutki" – taki wpis pojawił się w mediach społecznościowych dziewczyny po śmierci Mai.
Co ważne, prokuratura ujawniła, iż ze wstępnych oględzin ciała wynika, iż dziewczyna była wielokrotnie uderzana w głowę tzw. tępym narzędziem. Wiadomo też, iż domniemany sprawca będzie musiał zmierzyć się z zarzutami o działanie "ze szczególnym okrucieństwem". To zaś wyklucza tezę o jakimś rodzaju przypadkowej śmierci.
Ojciec dziewczyny nie wyklucza, iż w zbrodnię mogło być zamieszanych więcej osób. Ujawnił także, iż samodzielnie prowadził poszukiwania córki. Przeszukiwał okolice, w których później odnaleziono ciało dziewczyny.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, 17-latek, podejrzany o zabójstwo Mai został zatrzymany w piątek przez grecką policję. Przebywał tam na szkolnej wycieczce. Na wniosek płockiego sądu wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania, który umożliwił błyskawiczną akcję służb. Bartosz ma zostać przetransportowany do Polski w najbliższych tygodniach.