- Podczas śledztwa i procesu Wilmont był poddany obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Biegli orzekli, iż zabił Adamowicza w stanie ograniczonej poczytalności. Sąd nie zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary
- Podczas rozprawy sądowej nie wypowiedział ani jednego słowa, jednak niemal przez cały czas odczytywania uzasadnienia wyroku uśmiechał się, a kiedy usłyszał, jakie rany zadał prezydentowi Gdańska, roześmiał się
- Jak tłumaczy ekspert mowy ciała Łukasz Kaca, Wilmont od dawna przygotowywał się do tego dnia. — Ekscytowało i umysłowo podniecało go to, czego dokonał i to, iż to na nim skupia się cała uwaga — uważa ekspert w rozmowie z Onetem
- Więcej podobnych artykułów znajdziecie na stronie głównej Onetu
Tekst pierwotnie ukazał się 16 marca 2023 r.
W marcu 2023 r. Stefan Wilmont został skazany na dożywocie za zabójstwo Pawła Adamowicza. Jednak podczas rozprawy sądowej nie wypowiedział ani jednego słowa, niemal przez cały czas odczytywania uzasadnienia wyroku uśmiechał się, a kiedy usłyszał, jakie rany zadał prezydentowi Gdańska, roześmiał się. Warto dodać, iż podczas rozprawy sędzia zaznaczyła, iż „nie stwierdzono u oskarżonego choroby psychicznej”. Ekspert komunikacji niewerbalnej Łukasz Kaca w rozmowie z Onetem przeanalizował zachowanie skazanego.
Ekspert komentuje mowę ciała Stefana Wilmonta
Łukasz Kaca stwierdził, iż zachowanie, które pokazał na sali sądowej Wilmont, może być dla wielu szokujące. — W przypadku takiego czynu oczekiwalibyśmy raczej żalu czy skruchy. A zobaczyliśmy człowieka spokojnego i bardzo zadowolonego ze swego czynu — wyjaśnia w rozmowie z Onetem ekspert.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię. — Wilmont od początku zabiegał o rozpoznawalność. Ogłoszenie wyroku było momentem kulminacyjnym, na który czekał. Na jego twarzy pojawił się pogardliwy, szyderczy uśmiech, a on sam siedział w dość zrelaksowanej pozycji. Spodziewał się takiego wyroku. Cały proces był dla niego powodem do dumy, a zachowanie podczas wygłoszenia wyroku miało być „kropką nad i”. Wilmonta ekscytowało i umysłowo podniecało to, czego dokonał i iż to na nim skupia się cała uwaga — objaśnia Kaca.
Zabójstwo Pawła Adamowicza. Trzy zespoły biegłych, dwie różne opinie
Jasności nie mieli biegli, dlatego do wydania opinii sądowo-lekarskiej powołano trzy różne zespoły psychiatrów. Jeden z nich uznał, iż w momencie ataku Wilmont był niepoczytalny. Dwa pozostałe, iż działał w stopniu ograniczonej poczytalności.
Sędzia Aleksandra Kaczmarek w ustnym uzasadnieniu wyroku przychyliła się do ostatniej opinii i nie zastosowała nadzwyczajnego złagodzenia kary. W takim przypadku Wilmont mógłby liczyć choćby na mniej niż 10 lat więzienia.
Sędzia podkreśliła, iż badania kliniczne wykazały „fazy psychotyczne” u Wilmonta. Według biegłych oskarżony miał osobowość schizotypową.
Stefan Wilmont podczas rozprawy sądowej
Stefan Wilmont zabił Pawła Adamowicza. „Wiedział, iż jest niebezpieczny i stanowi zagrożenie”
Sędzia Kaczmarek w ustnym uzasadnieniu wyroku przekazała, iż Stefan Wilmont wybrał ofiarę, której nie znał. Jego motywem miało być poczucie krzywdy i brak wyrzutów sumienia. Sędzia podkreśliła, iż „działanie oskarżonego było zaplanowane, zdeterminowane” i iż „nie dał pokrzywdzonemu żadnych szans na obronę”. Sędzia dodała, iż Stefan Wilmont jest osobą niebezpieczną, która wie, iż wyrządza krzywdę.
Proces Stefana Wilmonta
Proces 31-latka rozpoczął się pod koniec marca 2022 r. Oskarżony na pierwszej rozprawie w ogóle nie reagował na pytania sądu. Zapytany o swoje dane osobowe milczał i tak pozostało już do końca procesu. Nieco chętniej rozmawiał z prokuratorem podczas śledztwa.
Podczas przesłuchania mówił m.in., iż miał spotkać się w Warszawie z ludźmi, którzy przekazali mu instrukcję, jak dokonać tej zbrodni. Jednak gdy prokurator dopytywał o szczegóły, padła odpowiedź, iż „to tajemnica”.
Skazany też wielokrotnie kluczył i zmieniał zeznania. Twierdził np., iż prokuratura zabezpieczyła zły nóż, ponieważ podmienienie prawdziwego narzędzia zbrodni zaplanował znany gangster „Masa”. Mówił też, iż zabójstwo Pawła Adamowicza zostało zlecone przez warszawską mafię. Jednak pytany o konkretne osoby rzekomo zamieszane w zabójstwo — zasłaniał się tajemnicą. Sąd pierwszej instancji uznał, iż o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się starać po 40 latach przebywania w odosobnieniu.
Stefan Wilmont podczas rozprawy sądowej
Paweł Adamowicz — okoliczności zabójstwa
Do zamachu na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 r. na Targu Węglowym w Gdańsku podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do stojącego na scenie prezydenta Gdańska podbiegł Stefan Wilmont i pchnął go nożem.
— krzyczał ze sceny zamachowiec.
Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia po południu wskutek odniesionych obrażeń.