Tak policja tropi nocą szabrowników. Jest nagranie z zalanego Stronia Śląskiego

3 godzin temu
Szabrownicy to złodzieje, którzy okradają ofiar wojen, powodzi czy innych kataklizmów. I niestety tym razem też o sobie przypomnieli. Plądrują zalane tereny na południu Polski, a policja ma ręce pełne roboty. Funkcjonariusze ze Stronia Śląskiego opublikowali wideo z nocnego patrolu. Tak tropią niesławnych szabrowników.


"Tak wygląda nocny patrol w zniszczonym przez powódź Stroniu Śląskim. Policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu pilnują miasta przed szabrownikami – czytamy na profilu Wielkopolskiej Policji na Facebooku.

Na nagraniu wideo widzimy, jak policjanci jadący nocą autem terenowym oświetlają mijane domy, drzewa i ulice "potężnym reflektorem lotniczym o zasięgu choćby do 8 km".



Dodajmy, iż Stronie Śląskie to jedna z miejscowości, która najbardziej ucierpiały podczas powodzi. Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń wstępnie oszacował straty w tym mieście na 300 mln zł.

Szabrownicy grasują na terenach popowodziowych. Tropi ich policja i wojsko


Szabrownicy aktywnie działają na zalanych terenach na południu Polski, a policja odnotowała już kilka przypadków kradzieży lub jej próby. W trybie przyspieszonym wydawane są już pierwsze sądowe wyroki w sprawie "kradzieży szczególnie zuchwałych", bo tak kwalifikowane jest szabrownictwo.

Przypomnijmy, iż szabrowników przyłapano na przykład w Kłodzku (woj. dolnośląskie), gdy rzucili się na alkohol na opuszczonej stacji benzynowej. Jak pisze Fakt.pl, na szczęście zatrzymano ich na gorącym uczynku.

W sieci łatwo można znaleźć nagranie z tego incydentu. Wszystko doskonale widać, bo szabrownicy choćby się nie kryli i włamania próbowali dokonać w biały dzień.



Interia pisze o mężczyźnie z Bolesławca, który ukradł z podwórka jednego z zalanych domów dwie pompy zanurzeniowe o wartości 1400 złotych. Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk poinformował, iż Damian S. z Bolesławca został skazany na osiem miesięcy więzienia.

Okradziono choćby strażaków z OSP Cisie walczących z żywiołem. "Podczas gdy ratownicy narażali swoje zdrowie, by zabezpieczyć mieszkańców Blachowni i okolic (województwo śląskie, powiat częstochowski), złodzieje ruszyli na łowy pewni tego, iż właściciele aut nie będą mogli im przeszkodzić. Wybili szyby i splądrowali samochody pozostawione przez strażaków" – pisała w naTemat Anna Dryjańska.

Policji w walce ze złodziejami pomaga wojsko. Kilka dni temu poinformowano, iż "Żandarmeria Wojskowa, wraz z Policją i żołnierzami wojsk operacyjnych, rozpoczęła intensywne działania prewencyjne na terenach powodziowych".

"Wspólne patrole wyposażone w noktowizję i termowizję sprawią, iż każdy wasz ruch zostanie natychmiast wykryty, a konsekwencje będą nieuchronne. Noc i brak prądu nie będą waszymi sprzymierzeńcami i nie dadzą wam żadnej przewagi. Widzimy wszystko!" – zwrócił się Sztab Generalny Wojska Polskiego do szabrowników.



Postawę złodziei na terenach popowodziowych skrytykowała również Klaudia Zawistowska.

"Nikt nie pozostanie bezkarny. Tylko iż gdyby nie ludzkie świństwo, funkcjonariusze mogliby pracować nad umocnieniem wałów, ewakuować mieszkańców czy zwierzęta, dostarczać pomoc humanitarną, usuwać skutki powodzi. Ale nie. Przez szabrowników muszą pilnować opuszczonych domów, żeby ci, którzy stracili już wiele, nie zostali pozbawieni tego, co im jeszcze zostało" – pisała dziennikarka naTemat.

Idź do oryginalnego materiału