Tak policja zatrzymywała 66-latkę za wpis o Owsiaku. "Popłynęli w niesłychany sposób"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl


Wirtualna Polska ujawniła kulisy zatrzymania 66-letniej kobiety, która opublikowała w sieci wpis na temat Jerzego Owsiaka. - Prokuratura i policja popłynęli tu w niesłychany sposób - ocenił w rozmowie z portalem karnista dr hab. Szymon Tarapata z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
O co chodzi: Izabela M. z Torunia została zatrzymana w drugiej połowie stycznia i usłyszała zarzuty kierowania gróźb karalnych wobec Jerzego Owsiaka. 66-latka napisała m.in. w sieci: "giń człeku i to jak najszybciej dość okradania, dość twego dorabiania się z naiwności Polaków". Emerytka podczas przesłuchania przyznała się, iż opublikowała wpis, ale nie, iż groziła Owsiakowi i iż nawoływała, do tego by ktoś go zabił. Została objęta dozorem policyjnym, ma zakaz kontaktowania się z szefem WOŚP oraz zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż sto metrów. Zobowiązano ją także do wpłaty 300 zł poręczenia majątkowego (pobiera emeryturę w wysokości 767 zł netto). Nie może również wypowiadać się publicznie o sprawie. Na razie nie wiadomo, czy kobieta trafi na ławę oskarżonych, czy śledczy uznają, iż nie groziła ona Owsiakowi.


REKLAMA


Kulisy zatrzymania: Niemal miesiąc od incydentu, w piątek 7 lutego, Wirtualna Polska ujawniła kulisy zatrzymania 66-latki. 14 stycznia wieczorem do jej mieszkania udała się policja. Jak opisuje portal, był to m.in. pierwszy zastępca komendanta miejskiego policji w Toruniu oraz naczelnik wydziału kryminalnego KMP. Kobiety nie było jednak w domu. Następnego dnia przyszli do niej o 6 rano i chwilę później została zatrzymana. Jak mieli stwierdzić w notatce, "zachodzi obawa matactwa i ukrywania się". Policja miała przeszukać jej mieszkanie bez zgody sądu, kobieta oddała im także samodzielnie swój telefon. Ponadto, w sprawie nie przesłuchano pokrzywdzonego (Jurka Owsiaka), by ustalić, czy czuł się zagrożony przez kobietę i czy obawia się, iż 66-latka go zabije.


Zobacz wideo 13-letnia dziewczyna potrącona na przejściu dla pieszych w Miliczu. Sprawca uciekł


Policja zaprzecza, a potem przeprasza: Dziennikarze zapytali policję, dlaczego wysłano do domu kobiety pierwszego zastępcę komendanta miejskiego oraz naczelnika wydziału kryminalnego. Ta jednak zaprzeczyła, dopiero po okazaniu notatki stwierdzono, iż "doszło do nieporozumienia" i przeproszono. "Faktem jest, iż było to działanie niestandardowe, jednak sytuacja, w której działaliśmy, również była wyjątkowa" - przekazała rzeczniczka prasowa toruńskiej komendy miejskiej. Jak dodano, "sprawa została potraktowana priorytetowo, a zagrożenie uznano za prawdopodobne". Policja dodaje też, iż "odstąpiła od założenia kajdanek ze względu na jej wiek i stan zdrowia".
"Popłynęli w niesłychany sposób": Adwokat dr hab. Szymon Tarapata w rozmowie z WP zauważa, iż "ta sprawa, od samego początku do samego końca, to jakiś żart". Karnista stwierdził, iż to ośmieszanie państwa polskiego. - To odlot. Prokuratura i policja popłynęli tu w niesłychany sposób - stwierdził i dodał, iż w tej sprawie "nie ma ani groźby bezprawnej, ani nawoływania do popełnienia zbrodni". Zaznacza, iż groźba karalna musi dotyczyć zapowiedzi popełnienia przestępstwa na szkodę innej osoby.


Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: "'Giń i to jak najszybciej'. 66-latka usłyszała zarzuty za groźby wobec Jerzego Owsiaka".Źródło: Wirtualna Polska
Idź do oryginalnego materiału