Tak Korea Północna omija sankcje. W nielegalnym procederze biorą udział dyplomaci, hakerzy i załogi tankowców „widm”

news.5v.pl 4 godzin temu

Jeżeli jest jakaś dziedzina „gospodarki”, w której bezkonkurencyjna pozostaje Korea Północna, to niewątpliwie jest nią przemysł łamania międzynarodowych sankcji. Phenian specjalizuje się w tym od zarania państwa.

Pierwsze sankcje zostały nałożone na KRLD przez USA już w latach 50., jako kara za działania terrorystyczne przeciwko Korei Południowej. Stany rozszerzyły owe sankcje w latach 80., po kolejnych atakach przeprowadzonych przez agentów Phenianu. Najpierw w Rangunie, w październiku 1983 r., doszło do nieudanego zamachu na piątego prezydenta Korei Południowej (21 osób zginęło, 46 zostało rannych). Potem w 1987 r. w wyniku podłożenia bomby na pokładzie koreańskiego samolotu zginęło 115 osób.

Powtarzających się, krwawych prowokacji Korei Północnej na przestrzeni lat były dziesiątki. Wszystkie spotykały się z jednoznacznym potępieniem społeczności międzynarodowej.

Walizki z pieniędzmi, zegarkami i narkotykami

Od momentu rozpoczęcia prób nuklearnych w 2006 r. sankcje mają charakter międzynarodowy. Nakładane są indywidualnie — przez państwa — i zbiorowo — przez ONZ i Unię Europejską. Łącznie ONZ przyjęła 23 rezolucje, które wprowadzają sankcje na import i eksport niemal wszystkich kategorii towarów i usług w wymianie z KRLD.

Reżim Kimów, by przetrwać, przez dziesięciolecia budował niezwykle skomplikowany, nielegalny, a często wręcz przestępczy system finansowy, tworząc międzynarodową pajęczynę powiązań handlowych. W jej utrzymanie i rozwój zaangażowane są nie tylko wojsko i służby bezpieczeństwa. W nielegalnym procederze biorą również udział dyplomaci.

Kim Jae-Hwan/SOPA Images/LightRocket via Getty Images / Getty Images

Relacja telewizyjna pokazująca przywódcę Korei Północnej Kim Dzong Un w otoczeniu północnokoreańskich żołnierzy podczas jego wizyty w bazie wojskowej w zachodnim rejonie kraju, Korea Północna, 7 marca 2024 r. (zdjęcie ilustracyjne)

Placówki zagraniczne Phenianu — jest ich łącznie 44 na świecie — mają za zadanie generować zyski. Dyplomaci północnokoreańscy byli więc przez lata zatrzymywani, gdy przekraczali granice europejskie z walizkami podrabianej waluty, zegarków czy narkotyków. Ostatni taki przypadek miał miejsce w 2016 r., w Bangladeszu. Władze celne zatrzymały pierwszego sekretarza ambasady KRLD Han Son Ika podczas próby przemytu kontenera z zawartością miliona papierosów i elektroniki o łącznej wartości 500 tys. dol. Rok wcześniej placówka oficjalnie przepraszała za innego dyplomatę, również pierwszego sekretarza ambasady Son Young-nama, zatrzymanego na lotnisku w Dhace. W walizce miał 27 kg złota o wartości 1,7 mln dol.

Pieniądze są reżimowi potrzebne do zapewnienia luksusowego życia elitom w Phenianie, ale przede wszystkim do kontynuacji programu nuklearnego i balistycznego.

Od cyberataków po nielegalne transfery paliw

Od 2006 r. działania przestępcze KRLD weszły na niespotykany wcześniej poziom. Banki i korporacje międzynarodowe stały się celem północnokoreańskiego cyberterroryzmu. W ciągu 12 miesięcy między 2019 i 2020 r. udokumentowano cyberkradzież 316 mln dol.

W 2014 I 2016 ten sam kod wirusa został użyty do zaatakowania Bangladesh Bank i korporacji Sony Pictures. Z banku udało się skraść niemal 101 mln dol. Przelewy na kolejne 800 tys. zostały w porę wstrzymane, bo bank wychwycił błąd ortograficzny w przekazach. Atak na Sony Pictures był z kolei odwetem za wyprodukowanie popularnej komedii „The Interview”, naśmiewającej się z północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una.

Zabezpieczenia globalnych systemów krytycznej infrastruktury przemysłowej, w tym przemysłu zbrojeniowego, okazują się niewystarczające dla północnokoreańskich informatyków — co notabene jest zaskakujące, mając na uwadze skalę izolacji sieci komputerowych KRLD.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W lipcu 2024 r. w Kansas City oskarżono Rim Jong Huoka, obywatela KRLD, o próbę ataku na amerykański system opieki zdrowotnej. Śledztwo służb amerykańskich wykazało, iż Rim kierował grupą wykradającą pieniądze z systemu ubezpieczeń, które następnie inwestowane były w zakup sprzętu i technologii sieciowych. Sprzęt służył m.in. do ataków na infrastrukturę cyfrową lotnictwa USA. Zaatakowane zostały dwie bazy lotnicze, centrum kontroli NASA oraz obiekty strategiczne na Tajwanie i w Korei Południowej.

Rim jest ścigany, został objęty nakazem aresztowania. Za pomoc w zatrzymaniu go i osób z nim współpracujących rząd USA wyznaczył 10 mln dol. nagrody. Ale będzie to raczej trudne. Zespół Rima działa pod auspicjami północnokoreańskiego Reconnaissance General Bureau (RGB) — wojskowych służb wywiadowczych.

Te przykłady pokazują z jednej strony wyrafinowany system krycia zespołów informatyków, często działających poza KRLD, z drugiej zaś ujawniają wysoki poziom ich wykształcenia i duże obycie w cyfrowej przestrzeni.

Raport jak scenariusz dobrego thrillera

Najbardziej spektakularne łamanie sankcji dotyczy transferów paliw i węgla — kluczowych surowców dla funkcjonowania reżimu. ONZ pozwala KRLD importować do 500 tys. baryłek ropy rocznie. Zapotrzebowanie jest wielokrotnie większe. To drastyczne ograniczenie ma na celu zmuszenie władz w Phenianie do wypełnienia warunków ONZ dotyczących zatrzymania programu nuklearnego.

Północnokoreański reżim za nic ma sobie obostrzenia. Dowody na skalę nielegalnego procederu są dokumentowane dzięki pracy panelu ekspertów powołanego przez ONZ. Składa się on z ośmiu osób — pięciu reprezentuje stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, trzech jest spoza tego ciała.

Panel opracowuje doroczne raporty, bazując na źródłach wywiadowczych państw członkowskich oraz zweryfikowanych informacjach z ogólnie dostępnych źródeł międzynarodowych. Każdy opublikowany raport kwalifikuje się na scenariusz dobrego thrillera.

Większość przestępstw wykrywana jest przez sieć satelitów obserwacyjnych. W przestrzeni kosmicznej znajduje się ich blisko 1170, różnej proweniencji — państwowej i prywatnej. Monitoringiem KRLD zajmuje się także Europejskie Centrum Satelitarne mieszczące się pod Madrytem.

Według udokumentowanych danych, przytaczanych w raportach ONZ, łamanie sankcji w pozyskiwaniu paliw i sprzedaży węgla odbywa się przy wykorzystaniu tankowców i masowców „widm”, zarejestrowanych w państwach trzecich, zmieniających banderę, często nazwę, dezaktywujących transpondery lokalizacyjne przy zmianie kursu. Działania realizowane są na otwartych akwenach międzynarodowych. Przepompowywanie paliwa z takich jednostek na tankowce północnokoreańskie zostało wielokrotnie i szczegółowo udokumentowane.

Charakterystycznym przykładem procederu jest historia jednostki Unica, tankowca objętego międzynarodowymi sankcjami, formalnie — i zmiennie — przypisanego do bandery Mongolii lub Sierra Leone. Jednostka ta między 2022 i 2023 r. odbyła 14 rejsów z pełnym ładunkiem ropy.

Proceder wyglądała następująco. Najpierw „czysta jednostka” odbierała towar w tajwańskim porcie Taichung. Następnie na otwartych wodach Cieśniny Tajwańskiej ropa przepompowywana była na kolejny statek, który — w innym miejscu — przepompowywał ładunek na Unikę. Ta wpływała na wody terytorialne KRLD i przepompowywała ładunek na jednostkę północnokoreańską. Uwzględniając ładowność Uniki, szacuje się, iż tylko te 14 udokumentowanych rejsów dostarczyło ilość ropy równą niemal całemu legalnemu limitowi, który ustaliła ONZ.

Rosja płaci ropą za żołnierzy

Od kilkunastu miesięcy mamy jednak do czynienia z nowym rozdziałem — z otwartym łamaniem sankcji przez stałego członka Rady Bezpieczeństwa, który — notabene — formalnie za tymi sankcjami głosował. Mowa o Rosji.

Według brytyjskiego Open Source Center, który przeanalizował zdjęcia satelitarne od marca 2024 do końca roku, Rosja dostarczyła Phenianowi ponad miliona baryłek ropy. Jest to część zapłaty za broń i żołnierzy północnokoreańskich, wysłanych na front w Ukrainie.

BBC ujawniła zdjęcia kilkunastu tankowców północnokoreańskich odwiedzających rosyjskie porty na dalekiej północy — łącznie 47 razy. Za każdym razem wpływają puste. Port opuszczają z pełnym ładunkiem.

Sankcje — co warto powtórzyć — są odpowiedzią społeczności międzynarodowej na niekontrolowany, zagrażający światu rozwój północnokoreańskiego programu nuklearnego. Za każdym razem, po przetestowaniu kolejnej bomby nuklearnej (sześciokrotnie od 2016 r.) ONZ obejmowała embargiem coraz szerszy zakres towarów i usług, z jakich KRLD (nie) może korzystać w wymianie międzynarodowej. w tej chwili zakazy są tak szczegółowe, iż do KRLD nie powinny trafiać żadne towary luksusowe lub mające potencjalnie podwójne, wojskowo-cywilne zastosowanie.

Nie ma wiarygodnych statystyk ekonomicznych kwantyfikujących finanse i potrzeby KRLD. Przyjmuje się, iż deficyt w handlu obejmuje kwotę między 500 mln a 1 mld dol. Tyle potrzebuje reżim Kima, żeby przetrwać — przy czym przetrwanie jest bezpośrednio powiązane z programem nuklearnym i balistycznym.

Przez dziesięciolecia reżim Kimów wypracował niezwykle skomplikowany system handlowych powiązań, fikcyjnych przedstawicielstw, firm, funduszy i banków, które podporządkowane są wyłącznie nielegalnemu generowaniu środków.

Obszarem szczególnego zainteresowania Korei Północnej jest Afryka, gdzie normy regulowane są przez często skorumpowane aparaty rządowe. „Biznesy” prowadzone przez reżim z państwami tego kontynentu kończą się często zwykłymi kradzieżami. Doświadczyła tego m.in. Uganda, gdy weszła w partnerstwo z fikcyjną północnokoreańską firmą. Firma miała budować domy, ale wpłacony kapitał w wysokości 5,2 mln dol. zniknął bezpowrotnie. Takich przypadków panel ekspertów przytacza w dorocznych raportach dziesiątki.

Polska tez doświadcza tych działań. W 2006 r. media informowały o sprzecznych z prawem działaniach północnokoreańskiej placówki w Warszawie. Okazało się, iż ambasada wynajmowała swoje pomieszczenia na cele komercyjne polskim firmom. Zgodnie z przepisami Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych pomieszczeń placówek dyplomatycznych nie wolno użytkować w sposób niezgodny z funkcjami misji. Koreańczycy zignorowali protesty MSZ.

Starsi stażem polscy dyplomaci wspominają telefony od Straży Granicznej z pytaniem, co zrobić z północnokoreańskimi dyplomatami, akredytowanymi w krajach ościennych, zatrzymanymi z walizkami pełnymi zegarków marki Rolex o niewiadomym pochodzeniu.

Co zrobi Donald Trump

Udokumentowana skala łamania sankcji zdaje się potwierdzać, iż są one nieefektywne. Wprowadzanie nowych nie zdaje egzaminu — zaczyna zresztą brakować obszarów gospodarki, które mogłyby one objąć. Trwa swoista zabawa w kotka i myszkę, przy czym przedsiębiorczość Phenianu zdaje się brać górą.

Równolegle trwa dyskusja wśród ekspertów jak spowodować, żeby istniejące sankcje były bardziej efektywne — np. poprzez zorganizowaną kontrolę statków na otwartych akwenach. Trudno jednak o konsensus. Wiele z tych działań byłoby bowiem sprzeczne z prawem międzynarodowym.

W 2020 r. ukazał się raport waszyngtońskiego Instytutu na Rzecz Nauki i Międzynarodowego Bezpieczeństwa, w którym udokumentowano, że 62 kraje złamały embargo ONZ — część świadomie, część nieświadomie.

Co do jednego opinie są zgodne. Sankcjom, by były efektywne, powinien towarzyszyć dialog polityczny z Phenianem i zdecydowane wsparcie dla sąsiadów KRLD. Jaką drogę obiorą Stany Zjednoczone pod reaktywowaną prezydenturą Trumpa? Na to pytanie nikt dzisiaj nie zna odpowiedzi. Nie zna jej prawdopodobnie sam Trump, który ponownie może nas zaskoczyć spektakularnymi, acz całkowicie bezproduktywnymi pomysłami ocieplania relacji z Kimem.

Idź do oryginalnego materiału