Tajemnice śmiertelnych wypadków

wildmen.pl 3 godzin temu

Po każdym wypadku na polowaniu dziennikarze zadają myśliwym dwa pytania. Jakim sposobem można pomylić dzika z człowiekiem oraz co zrobić, aby takich zdarzeń było jak najmniej.

Prezes NRŁ Marcin Możdżonek postanowił odwiedzić „Kanał Zero”, ale nie potrafił odpowiedzieć na te dwa podstawowe pytania w sposób jasny i czytelny, choć redaktor Mazurek wielokrotnie je powtarzał. Moim zdaniem próba „zagadania” tematu w wykonaniu prezesa rady, to najgorsza z możliwych strategii w takiej sytuacji.

Reklama

Jeśli sami nie będziemy umieli zaprezentować propozycji koniecznych zmian, to politycy razem z naszymi przeciwnikami wprowadzą nam zakazy, które NIE zmniejszą liczby wypadków, ale znacząco utrudnią, a może choćby uniemożliwią polowanie!

Nie zgadzam się z prezesem rady w podstawowej kwestii, czyli iż NIE można pomylić dzika z człowiekiem. Zdaniem Marcina Możdżonka, to linia obrony myśliwych, którzy zamordowali człowieka, a moim we wszystkich tego typu tragicznych wypadkach właśnie do takiej pomyłki doszło!

Reklama

28 śmiertelnych wypadków

Wszystkie zdarzenia zabicia i postrzelenia ludzi, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich 10 lat można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to wypadki na polowaniach zbiorowych, druga grupa to zdarzenia, których powodem jest nieprzestrzeganie zasad bezpiecznego posługiwania się bronią, a trzecia, to pomyłki w trakcie nocnych polowań.

Z racji ostatniego tragicznego zdarzenia, gdzie został zastrzelony mężczyzna przed swoim domem skoncentruję się na nocnych polowaniach. Nasi przeciwnicy ułatwili mi zadanie i przygotowali listę wypadków, która przeanalizowałem i wychodzi, iż w ciągu ostatnich 10 lat mieliśmy nocą sześć śmiertelnych wypadków i jedno postrzelenie.

Reklama

Strzał do plamy

Myślę, iż zanim zaprezentuję propozycje działań, które mogą zmniejszyć liczbę wypadków warto te zdarzenia sobie przypomnieć:

-W lutym 2017 roku 30-letni Bartosz R. myśliwy z Koła Łowieckiego „Cyranka” zastrzelił 63-letniego mieszkańca Słowcin, który przebywał w nocy na polu pod lasem. Do tragedii doszło kilkaset metrów od zabudowań. Myśliwy strzelił do odległego o ponad 100 metrów celu myśląc, iż ma przed sobą dzika. Gdy wraz z kolegą podszedł bliżej, okazało się, iż kula trafiła Edwarda K. Myśliwy przed sądem zeznał, iż wielokrotnie oglądał cel przez lornetkę i był pewien, iż strzela do dzika: „On zachowywał się jak żerujące zwierzę: poruszał się na czworakach, kluczył, zupełnie jak ryjący w ziemi dzik. Polujący ze mną kolega też uznał, iż to był dzik.”

Reklama

-Tragicznie zakończyło się również polowanie 14 czerwca 2019 roku pod Radomskiem. 44-letni myśliwy siedząc na ambonie pilnował pól uprawnych. Około godziny 21:00 na ziemniakach zobaczył ruch. Myśląc, iż to dzik oddał celny strzał do 61-letniego mężczyzny.

-W 2020 roku w Kluczkowicach, w przyszkolnym sadzie Dariusz Ch, zastrzelił dziecko. Też tłumaczył się, iż pomylił go z dzikiem. Nie pomógł rannemu chłopcu i uciekł z miejsca zdarzenia.

-12 września 2021 r. w Załakowie 60-letni Piotr L. (dyrektor szkoły i podłowczy Koła Łowieckiego „Szarak”) postrzelił w nogę 14 letniego chłopaka. Myśliwy usłyszał szmery w kukurydzy. Użył noktowizora, aby rozpoznać cel. Strzelił nie do dzika, ale własnego ucznia, którego trafił w nogę. Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie przeszedł skomplikowaną operację.

-W listopadzie 2023 na trenie jednostki wojskowej osoba wykonująca odstrzał redukcyjny zastrzeliła 21-letniego żołnierza. Wszyscy dokładnie pamiętamy to zdarzenie…

-W sierpniu 2024 r. na Podlasiu 35-letni myśliwy został zastrzelony podczas nocnego polowania na dziki. W polowaniu uczestniczyło trzech łowców. Pilnowali kukurydzy, a po upolowaniu dzika jeden z myśliwych – nie informując kolegów wszedł w uprawę. 57-letni myśliwy myśląc, iż widzi w swoim termowizorze dzika oddał śmiertelny strzał.

-W nocy z 16 sierpnia br. w powiecie lubartowskim w trakcie nocnego polowania zastrzelono mężczyznę stojącego przed swoim domem. Strzały padły z ambony. Prokuratura nie podała odległości z jakiej strzelano. W mediach pojawiła się informacja, iż w polowaniu uczestniczyło 12-letnie dziecko.

Tych siedem zdarzeń w ostatniej dekadzie pokazuje, iż myśliwi byli przekonani, iż strzelają do dzika. W pierwszych dwóch przypadkach można przyjąć, iż polujący nie dysponowali termo i noktowizją, ale w pozostałych z niej korzystali. Jak widać nowoczesna technika NIE poprawiła bezpieczeństwa…

Emocje silniejsze od rozumu

Zgadzam się z prezesem Marcinem Możdżonkiem, iż sześć śmiertelnych wypadków, to o sześć za dużo. Jestem jednak przeciwny wprowadzaniu obowiązkowych corocznych egzaminów strzeleckich dla wszystkich myśliwych o czym wspominał w trakcie debaty w „Kanale Zero” prezes rady. choćby nieznający się na polowaniu redaktor Mazurek zauważył, iż nie mamy problemu z trafianiem, więc takie działanie nie poprawi bezpieczeństwa.

Problem polega na opanowaniu emocji oraz racjonalnym i odpowiedzialnym postępowaniu. Niestety są myśliwi, którzy widząc zwierzynę trzęsą się jak galareta, a koń, krowa, żubr, a choćby człowiek w ich oczach może wyglądać, jak dzik.

Tutaj żadne okresowe badania nie poprawią bezpieczeństwa. Poprosiłem o wypowiedź Rafała Malca prezesa NRŁ w poprzedniej kadencji, który uważa, iż naszym pierwszym krokiem powinno być poprawienie edukacji stażystów. Jego zdaniem opiekunem na stażu powinni być wyłącznie myśliwi, którzy przeszliby odpowiednie przeszkolenie…

Dodatkowo w ramach kursu przyszli myśliwi powinni mieć – jego zdaniem – obowiązek obejrzenia specjalnego wykładu, w którym nasi lektorzy omawialiby zasady bezpiecznego posługiwania się bronią na przykładzie konkretnych wypadków, aby uświadomić skalę zagrożenia, jaką niesie łamanie zasad zapisanych w regulaminie polowania.

Zadaniem byłego prezesa rady taki profesjonalnie przygotowany wykład powinien mieć obowiązek obejrzeć każdy myśliwy przed rozpoczęciem sezonu polowań. Tego rodzaju szkolenie można przeprowadzać online, więc nie będzie generować kosztów po stronie myśliwych. Wystarczyłaby prosta aplikacja, do której hasłem i loginem byłoby nasze imię, nazwisko oraz numer legitymacji PZŁ.

Nocne kamizelki

Wprawdzie tylko jeden myśliwy został zastrzelony nocą przez kolegów w trakcie ostatnich 10 lat, ale moim zdaniem warto pomyśleć o obowiązkowym noszeniu nocą przez myśliwych połączenia kamizelki odblaskowej z aktywnym źródłem światła LED. Tego typu ubranie ochronne jest już wykorzystywane przez myśliwych i poprawia bezpieczeństwo oraz minimalizuje ryzyko wypadku.

Polski Związek Łowiecki powinien również wystąpić do resortu środowiska z propozycją zmiany regulaminu polowania, aby nocą zmniejszyć maksymalną odległość strzału do 100 metrów. To też może być przepis, który uratuje komuś życie!

Idź do oryginalnego materiału