"Szykowały worek, a dziecko jeszcze żyło". To była pierwsza śmierć pacjenta, jaką zobaczyła na dyżurze

16 godzin temu
Kilkulatka z zapaleniem wątroby, wcześniak, niespełna 40-letnia kobieta chora na nowotwór — lekarze nie mogą zapomnieć o pacjentach, którzy zmarli podczas ich dyżuru. Najmocniej zapadły im w pamięć "pierwsze śmierci", z którymi się zetknęli podczas pracy. — W pewnym momencie może przyjść taki strzał, który zwali cię z nóg i nie jesteś w stanie już tego dźwigać albo który cię odczłowieczy i przestaniesz być wrażliwy na śmierć. Stajesz się człowiekiem zgorzkniałym wobec tych historii i wobec ludzi — mówi Onetowi dr Magdalena Jutrzenka.
Idź do oryginalnego materiału