Sprawa brutalnego morderstwa na terenie Uniwersytetu Warszawskiego nabiera nieoczekiwanego obrotu. W czwartkowym komunikacie Prokuratura Okręgowa w Warszawie oświadczyła, iż Mieszko R., 22-letni student prawa podejrzany o bestialskie zabójstwo 53-letniej portierki uczelni, przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

fot. Warszawa w Pigułce
Jednak zaledwie kilka godzin później obrona kategorycznie zaprzeczyła tym informacjom, oskarżając prokuraturę o wprowadzanie opinii publicznej w błąd i bezprecedensowe naruszenie standardów postępowania karnego. Ta niecodzienna sytuacja – konflikt dotyczący podstawowego faktu o przyznaniu się do winy – dodatkowo komplikuje już i tak wstrząsającą sprawę, która poruszyła całe środowisko akademickie i opinię publiczną w Polsce.
Do tragedii doszło w środowy wieczór, 7 maja, na terenie głównego kampusu Uniwersytetu Warszawskiego. Według ustaleń śledczych, około godziny 18:40 Mieszko R., student trzeciego roku prawa, zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która w tym czasie zamykała drzwi do Auditorium Maximum – jednego z głównych budynków dydaktycznych uczelni. Atak był niezwykle brutalny, a zadane obrażenia okazały się śmiertelne. Kobieta zmarła na miejscu mimo błyskawicznej reakcji osób znajdujących się w pobliżu.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Piotr Antoni Skiba, przekazał mediom szczegóły dotyczące przesłuchania podejrzanego. Podkreślił, iż całe przesłuchanie odbywało się w obecności dwóch obrońców z wyboru oraz było w całości nagrywane. Jeden z prokuratorów prowadził przesłuchanie, podczas gdy drugi pełnił funkcję protokolanta. Według prokuratora, po przeprowadzeniu formalności prawnych i przedstawieniu zarzutów, Mieszko R. miał przyznać się do popełnienia zarzucanych mu czynów, jednocześnie odmawiając odpowiedzi na jakiekolwiek pytania ze strony śledczych.
Prokurator Skiba zaznaczył również, iż z wyjaśnień złożonych przez podejrzanego jasno wynika konieczność przeprowadzenia szczegółowych badań psychiatrycznych. Jest to standardowa procedura w przypadkach tak brutalnych przestępstw, szczególnie gdy okoliczności i charakter czynu mogą wskazywać na zaburzenia psychiczne sprawcy. Co ciekawe, prokuratura przekazała, iż według wstępnych ustaleń Mieszko R. nie leczył się psychiatrycznie i w ciągu ostatniego roku nie przyjmował żadnych leków psychotropowych.
Ta wersja wydarzeń została jednak błyskawicznie zakwestionowana przez obrońcę podejrzanego, mecenasa Macieja Zaborowskiego. W rozmowie z Polską Agencją Prasową adwokat kategorycznie zaprzeczył, jakoby jego klient przyznał się do winy podczas przesłuchania. Wyraził swoje głębokie zaskoczenie i oburzenie stanowiskiem prokuratury, określając sytuację jako bezprecedensową w jego karierze prawniczej. Zaborowski podkreślił, iż kwestia przyznania się do winy jest fundamentalnym elementem każdego postępowania karnego i ma charakter zero-jedynkowy – albo podejrzany potwierdza swoją winę w protokole, albo tego nie robi.
Adwokat wyraził jednak zadowolenie z faktu, iż całe przesłuchanie było nagrywane, co jego zdaniem pozwoli na jednoznaczne rozstrzygnięcie tej kontrowersji. Zaborowski zapowiedział, iż z niecierpliwością oczekuje na możliwość zapoznania się z nagraniem, aby przekonać się, w którym dokładnie momencie miało nastąpić domniemane przyznanie się jego klienta do winy. Ta niecodzienna sytuacja – otwarty spór między prokuraturą a obroną o podstawowy fakt procesowy – z pewnością będzie miała wpływ na dalszy przebieg postępowania.
Niezależnie od rozbieżności co do kwestii przyznania się do winy, prokuratura nie ma wątpliwości co do kwalifikacji prawnej zarzucanych Mieszkowi R. czynów. Jak poinformowała wcześniej przedstawicielka Prokuratury Rejonowej w Warszawie, prokurator Lucyna Korga-Mazurek, podejrzanemu postawiono poważne zarzuty, w tym zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, usiłowanie zabójstwa strażnika uniwersyteckiego oraz znieważenie zwłok ofiary na miejscu zbrodni. Są to niezwykle ciężkie przestępstwa, zagrożone najwyższymi sankcjami przewidzianymi w polskim Kodeksie Karnym.
Szczególnie poruszający jest wątek drugiej ofiary ataku – 39-letniego pracownika Straży Uniwersytetu Warszawskiego, który nie wahał się ruszyć na pomoc atakowanej kobiecie. Jego bohaterska postawa prawdopodobnie zapobiegła kolejnym ofiarom, jednak sama interwencja zakończyła się dla niego poważnymi obrażeniami. Napastnik zadał mu liczne rany cięte, w wyniku których strażnik w stanie ciężkim trafił do szpitala. Na szczęście, jak poinformowała prokuratura, stan mężczyzny uległ poprawie i jego życiu już nic nie zagraża. Postawa strażnika spotkała się z powszechnym uznaniem i podziwem, a wiele osób podkreśla, iż jego odwaga i poświęcenie zasługują na najwyższe wyrazy szacunku.
Tragiczne wydarzenia na Uniwersytecie Warszawskim wywołały wstrząs w całym środowisku akademickim. Rektor uczelni zarządził żałobę, a zaplanowane na najbliższy weekend Juwenalia zostały odwołane. Na terenie kampusu pojawiło się miejsce pamięci, gdzie studenci i pracownicy zostawiają kwiaty i zapalają znicze. Wielu z nich nie może uwierzyć, iż do tak brutalnego aktu przemocy doszło w miejscu tradycyjnie kojarzonym z wiedzą, kulturą i bezpieczeństwem.
Sprawa stawia również pytania o stan zdrowia psychicznego młodych ludzi i dostępność pomocy specjalistycznej. Choć prokuratura wstępnie informuje, iż Mieszko R. nie leczył się psychiatrycznie, konieczność przeprowadzenia opinii sądowo-psychiatrycznej wskazuje na możliwe zaburzenia. Eksperci ds. zdrowia psychicznego podkreślają, iż wczesne rozpoznanie i leczenie problemów psychicznych może zapobiec tragediom, jednak system opieki psychiatrycznej w Polsce wciąż walczy z niedoborem specjalistów i długimi okresami oczekiwania na wizytę.
Społeczność studencka organizuje akcje solidarności z rodzinami ofiar. W mediach społecznościowych pojawiają się wpisy wspominające zamordowaną portierkę jako osobę ciepłą, zawsze gotową pomóc studentom. Wielu podkreśla, iż pracownicy administracyjni, choć często pozostający w cieniu, stanowią nieodłączną część społeczności akademickiej i ich praca jest nieoceniona dla codziennego funkcjonowania uczelni.
Śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa na UW jest prowadzone z najwyższą starannością. Prokuratura zabezpieczyła liczne dowody rzeczowe, w tym narzędzie zbrodni. Przesłuchano już kilkudziesięciu świadków, a policyjni technicy skrupulatnie przeanalizowali miejsce przestępstwa. Śledczy badają również przeszłość podejrzanego, jego relacje z innymi studentami i pracownikami uczelni, oraz aktywność w mediach społecznościowych, aby lepiej zrozumieć motywy jego działania.
Kolejnym krokiem w postępowaniu będzie prawdopodobnie kompleksowe badanie psychiatryczne Mieszka R., które może potrwać choćby kilka miesięcy. W tym czasie biegli psychiatrzy i psycholodzy będą oceniać stan jego zdrowia psychicznego, a w szczególności poczytalność w momencie popełnienia czynu. Od wyników tych badań może zależeć, czy sprawa trafi do sądu karnego, czy też podejrzany zostanie skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne.
Warto zauważyć, iż sprawa ta ma również szerszy kontekst społeczny. W ostatnich latach Polska, podobnie jak wiele innych krajów, obserwuje wzrost liczby aktów przemocy w przestrzeni publicznej. Minister spraw wewnętrznych i administracji zapowiedział już przegląd procedur bezpieczeństwa w instytucjach publicznych, w tym na uczelniach. Niektórzy eksperci wskazują również na potrzebę szerszej debaty na temat agresji w społeczeństwie i czynników, które mogą przyczyniać się do jej nasilenia.
Sprawa Mieszka R. wywołała również dyskusję o etyce dziennikarskiej i odpowiedzialnym relacjonowaniu tragicznych wydarzeń. W internecie pojawiły się drastyczne nagrania z miejsca zbrodni, które niektóre media zdecydowały się udostępnić. Wywołało to falę krytyki ze strony ekspertów ds. etyki mediów, którzy podkreślają, iż publikowanie takich materiałów może nie tylko naruszać godność ofiar i ich rodzin, ale również traumatyzować odbiorców oraz potencjalnie inspirować naśladowców.
W najbliższych dniach prokuratura z pewnością odniesie się do kontrowersji związanej z domniemanym przyznaniem się Mieszka R. do winy. Niezależnie od rozstrzygnięcia tej kwestii, śledztwo będzie kontynuowane z pełną intensywnością. Opinia publiczna oczekuje nie tylko ustalenia wszystkich okoliczności tej tragicznej zbrodni, ale również zrozumienia motywów, które skłoniły młodego człowieka, studenta prestiżowej uczelni, do popełnienia tak okrutnego czynu.
Przypadek ten przypomina również o kruchości ludzkiego życia i o tym, jak gwałtownie pozorna normalność może zostać zburzona przez akt bezsensownej przemocy. Dla rodzin ofiar, społeczności akademickiej i wszystkich poruszonych tą tragedią, najważniejsze jest teraz, aby sprawiedliwości stało się zadość, a mechanizmy państwa – zarówno system sprawiedliwości, jak i system opieki psychiatrycznej – zadziałały skutecznie, zapewniając odpowiednią reakcję na tę wstrząsającą zbrodnię.
źródło: Radio Zet/PAP