Kilka lat temu, we Wrocławiu, doszło do przerażających wydarzeń, które doprowadziły do skazania lokalnego ginekologa, Jana K., za gwałt.
Ofiarą była 19-letnia Paulina (imię zmienione), która zgłosiła się do lekarza na zabieg nacięcia błony dziewiczej. Lekarz podał jej zastrzyk ze znieczuleniem, po którym dziewczyna poczuła się sparaliżowana i była niezdolna do ruchu, ginekolog rozpiął rozporek i zaczął ją gwałcić. Dziewczyna była jedynie wstanie powiedzieć, iż tego nie chce, nie mogła się poruszyć. Na koniec powiedział jej, iż ma u niego darmowe wizyty do końca życia.
Zdarzenie miało miejsce w 2011 roku, ale ofiara była w stanie opowiedzieć o nim dopiero osiem lat później. Przedtem wyznała prawdę jedynie swojej cioci i przyjaciółce, nie idąc na policję z obawy przed brakiem dowodów. Zdarzenie to pozostawiło u niej trwałe ślady psychiczne, zmuszając do leczenia u specjalistów.
Okazało się, iż Paulina nie była jedyną ofiarą tego ginekologa. Po ujawnieniu jej historii w programie TVN, wrocławska Prokuratura Stare Miasto podjęła działania, odkrywając kolejne przypadki molestowania i propozycji seksualnych ze strony lekarza. W 2019 roku Jan K. został zatrzymany i postawiono mu zarzuty. Pomimo braku przyznania się do winy, jego działania były potwierdzone przez relacje innych pacjentek na forach internetowych.
Jan K. został ostatecznie uznany przez sąd za winnego i skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu, z obowiązkiem wypłaty nawiązek dwóm pokrzywdzonym kobietom. Ofiara gwałtu otrzymała 35 tys. zł, a druga pokrzywdzona – 10 tys. zł. Lekarz dalej ma prawa do wykonywania zawodu.