
Przypomnijmy, w ostatnim tygodniu lutego warszawscy policjanci zatrzymali 45-letniego Polaka i 33-letniego obywatela Ukrainy w związku z zabójstwami trzech starszych kobiet na terenie stolicy. Od 16 lutego funkcjonariusze prowadzili śledztwo w sprawie odkrycia zwłok dwóch seniorek: 81-latki w Śródmieściu oraz 80-latki na Ochocie. Następnie doszło do kolejnej zbrodni na warszawskim Ursynowie, gdzie zamordowano 73-letnią kobietę. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, iż motywem działania mężczyzn był rabunek. Funkcjonariuszom udało się zatrzymać podejrzanych o zbrodnie oraz odzyskać skradzioną gotówkę, oraz większość przedmiotów, w tym biżuterię, obrazy, zabytkowe monety i zegarki.
Kulisy akcji zatrzymania. Pomylone mieszkanie
O kulisach akcji policji poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Z jej informacji wynika, podczas zatrzymania Tarasa H. doszło do serii pomyłek. Policyjni kontrterroyści wkraczając do bloku podejrzanego, pomylili numery mieszkań i siłowo sforsowali drzwi sąsiedniego lokalu.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, na szczęście mieszkanie było w tym czasie puste i sąsiedzi nie doznali krzywdy w związku z działaniami funkcjonariuszy. Policja będzie musiała jednak pokryć powstałe w wyniku wyważania drzwi szkody.
Policja nieoficjalnie zaprzecza tym zarzutom, argumentując, iż funkcjonariusze przede wszystkim oceniają, w których mieszkaniach może przebywać osoba podejrzana.
Zgubiony magazynek bez amunicji
To nie koniec błędów popełnionych podczas akcji zatrzymania obywatela Ukrainy. Druga wpadka była równie poważna. Po zakończonych czynnościach okazało się bowiem, iż na klatce schodowej funkcjonariusz zostawił… magazynek od policyjnej broni. Został on znaleziony przez mieszkańca bloku, który niezwłocznie przekazał go odpowiednim służbom.
Incydent został potwierdzony przez Roberta Szumiatę, rzecznika prasowego stołecznej policji. Wskazał on jednak, iż zgubiony magazynek był pusty i nie zawierał amunicji. A do samego zdarzenia doszło w wyjątkowych okolicznościach. Akcja była bardzo dynamiczna i wymagała szybkich reakcji. Rzecznik wyjaśnił również, iż magazynek był wykorzystywany przez funkcjonariusza podczas treningu bezstrzałowego na terenie jednostki tuż przed jego pilnym skierowaniem do akcji.
Robert Szumiata wskazał także, iż zgodnie z ustawą o broni i amunicji zgubiony pusty magazynek nie jest istotnym elementem broni służbowej. Sam incydent zaś omówiono na odprawie służbowej, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.
Czytaj też:
Zabójstwa seniorek w Warszawie. Niewiarygodne, kim są sprawcyCzytaj też:
Makabra w Bieczu. Wnuczka zabiła 94-letnią babcię. Szokujące szczegóły zbrodni