Jak przyznają, kobieta organizuje imprezy, libacje, zdarzają się krzyki i awantury. - Jest tragedia. Tu się żyć nie da - mówią wprost sąsiedzi. Dodają, iż do kobiety przychodzą podejrzane osoby. Zdarzają się kradzieże, co zostało udowodnione przez policję. - Jeden z tych żuli zaczepiał ostatnio dziecko, żeby mu dało pieniądze - nadmienia jeden z rozmówców.
Dzwonienie do domofonów, choćby w środku nocy, jest nagminne. Po klatce schodowej roznosi się fetor. - Przez parę dni, jak były upały, nie mogliśmy wejść na klatkę, bo jechało jak z obory - wspomina jeden z sąsiadów.
Kobieta trzyma psy. Zdarza się, iż na klatce jest nasikane. Niejednokrotnie są roznoszone psie odchody. M