Świnoujście. Dożywocie za zabójstwo przed prokuraturą. Sąd nie miał wątpliwości

2 godzin temu

Prawomocny wyrok dożywotniego więzienia dla Mateusza N. to jedna z najbardziej wstrząsających spraw karnych ostatnich lat w regionie. Mężczyzna zabił swoją partnerkę w biały dzień przed budynkiem prokuratury. Kobieta przyszła tam, aby złożyć zeznania w sprawie przemocy domowej. Zginęła, bo chciała skorzystać z ochrony państwa.

W piątek Sąd Apelacyjny w Szczecinie utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji z kwietnia dwa tysiące dwudziestego piątego roku. Kara dożywotniego więzienia jest prawomocna. Sędzia Dorota Mazurek nie miała wątpliwości co do stopnia demoralizacji sprawcy. Jak podkreśliła, w tej sprawie konieczna była kara o charakterze eliminacyjnym.

To nie był wybuch emocji ani tragiczny zbieg okoliczności. To było zaplanowane zabójstwo poprzedzone latami przemocy, gróźb i zastraszania.

Zabił, bo bał się zeznań

Do zbrodni doszło w maju dwa tysiące dwudziestego drugiego roku przed siedzibą prokuratury w Świnoujście. Ofiara przyszła tam, aby zeznawać przeciwko swojemu partnerowi. Sprawa dotyczyła znęcania się psychicznego i fizycznego.

Mateusz N. wiedział, po co jego partnerka idzie do prokuratury. Wiedział, iż jej zeznania mogą mieć dla niego poważne konsekwencje karne. Zamiast pozwolić działać wymiarowi sprawiedliwości, postanowił ją uciszyć na zawsze.

Zaakceptował jedno rozwiązanie. Zabójstwo.

Atak nastąpił przed budynkiem instytucji państwowej, która miała chronić ofiarę. Kobieta została zaatakowana nożem. Pomimo natychmiastowej reakcji służb ratunkowych nie udało się jej uratować.

Zabójstwo na oczach dziecka

Jednym z najbardziej obciążających elementów tej sprawy jest fakt, iż do zabójstwa doszło w obecności małoletniego syna sprawcy. Dziecko widziało śmierć matki. Ten fakt sąd uznał za szczególnie okrutny i wstrząsający.

Trauma, jakiej doznało dziecko, jest nieodwracalna. Sąd w uzasadnieniu podkreślił, iż sprawca wykazał się całkowitym brakiem empatii i odpowiedzialności, nie tylko wobec ofiary, ale również wobec własnego dziecka.

To nie był impuls. To była decyzja.

Lata przemocy i zastraszania

Z akt sprawy wynika jednoznacznie, iż zabójstwo było finałem długiego ciągu przemocy domowej. Już w dwa tysiące dwudziestym pierwszym roku Mateusz N. znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją partnerką oraz nad jej sześcioletnią córką z poprzedniego związku.

Były groźby pozbawienia życia. Było zastraszanie. Była kontrola i agresja. Dom, który powinien być miejscem bezpieczeństwa, stał się przestrzenią strachu.

Partnerka sprawcy próbowała szukać pomocy. Zgłaszała przemoc. Chciała zeznawać. To właśnie ta próba wyrwania się z kręgu przemocy doprowadziła do jej śmierci.

Sąd nie uwierzył w skruchę

Podczas procesu obrona próbowała przekonywać, iż sprawca działał pod wpływem silnych emocji. Sąd jednoznacznie odrzucił tę linię obrony.

W ocenie sądu Mateusz N. był osobą głęboko zdemoralizowaną, niezdolną do życia w społeczeństwie i stanowiącą realne zagrożenie dla innych. Brak było autentycznej skruchy, a wcześniejsze zachowania oskarżonego wskazywały na powtarzalny wzorzec agresji.

Sędzia Dorota Mazurek wskazała wprost, iż jedyną karą, która spełnia cele sprawiedliwości, jest dożywotnie pozbawienie wolności.

Kara eliminacyjna jako ochrona społeczeństwa

W polskim prawie karnym dożywocie jest stosowane w wyjątkowych sytuacjach. To kara, która ma nie tylko wymiar represyjny, ale przede wszystkim ochronny.

Sąd uznał, iż Mateusz N. nie daje żadnych gwarancji resocjalizacji. Istniało wysokie ryzyko ponownego użycia przemocy. Dlatego konieczne było trwałe wyeliminowanie go z życia społecznego.

Ten wyrok jest także jasnym sygnałem, iż zabójstwa popełniane w kontekście przemocy domowej będą karane z najwyższą surowością.

Sprawa, która obnaża system

Ta tragedia rodzi pytania o skuteczność ochrony ofiar przemocy domowej. Kobieta zgłaszała zagrożenie. Miała zeznawać. A mimo to zginęła przed drzwiami instytucji państwowej.

To dramatyczny przykład, jak cienka bywa granica między zgłoszeniem przemocy a realną ochroną życia.

Wyrok dożywocia nie cofnie czasu. Ale może stać się punktem odniesienia dla kolejnych spraw i impulsem do realnych zmian w systemie reagowania na przemoc domową.

Społeczny wymiar wyroku

Prawomocny wyrok spotkał się z szerokim odzewem społecznym. Dla wielu osób jest on potwierdzeniem, iż państwo potrafi stanowczo reagować na skrajne formy przemocy.

Jednocześnie ta sprawa przypomina, iż każda groźba, każde zgłoszenie przemocy powinno być traktowane z najwyższą powagą. Bo zlekceważenie sygnałów ostrzegawczych może prowadzić do tragedii.

Pytania i odpowiedzi

Czy wyrok dożywocia jest prawomocny
Tak. Sąd Apelacyjny w Szczecinie utrzymał wyrok pierwszej instancji. Oznacza to, iż kara dożywotniego więzienia jest ostateczna.

Dlaczego sąd zastosował najsurowszą karę
Ze względu na wyjątkową brutalność czynu, długotrwałą przemoc wobec ofiary, zabójstwo w obecności dziecka oraz wysoki stopień demoralizacji sprawcy.

Czy Mateusz N. ma szansę wyjść na wolność
Dożywotnie pozbawienie wolności oznacza, iż ewentualna możliwość ubiegania się o warunkowe zwolnienie może nastąpić dopiero po wielu latach i tylko w wyjątkowych okolicznościach.

Czy wcześniej były zgłoszenia przemocy
Tak. Z ustaleń sądu wynika, iż przemoc psychiczna i fizyczna trwała co najmniej od dwa tysiące dwudziestego pierwszego roku.

Dlaczego ofiara przyszła do prokuratury
Kobieta miała złożyć zeznania w sprawie znęcania się. Chciała skorzystać z ochrony prawnej.

Czy ta sprawa może zmienić podejście do przemocy domowej
Wyrok ma znaczenie precedensowe i może wpłynąć na bardziej stanowcze traktowanie spraw przemocy domowej przez organy ścigania i sądy.

Bezprawne użycie gazu przez policję. Czy Policja Świnoujście też poniesie konsekwencje?

Idź do oryginalnego materiału