Strzelanina w kalifornijskiej szkole. Dwoje uczniów trafiło do szpitala

2 tygodni temu

Dwaj chłopcy zostali postrzeli podczas pobytu w jednej ze szkół w północnej części Kalifornii. Trafili do szpitala. Napastnik, który mierzył do dzieci nie żyje. Na razie nie jest jasne kim dokładnie był podejrzany mężczyzna, ani czy miał jakieś związki ze szkołą.

Biuro szeryfa hrabstwa Butte opublikowało na Facebooku informację, iż strzelanina miała miejsce w szkole, w pobliżu małej miejscowości Palermo, położonej nieco ponad 15 km na południe od Oroville. Według strony internetowej Feather River Adventist School w placówce kształci się 33 uczniów.


Po zajściu ewakuowano dzieci do Kościoła Nazarejczyka w Oroville. Niestety dwójka dzieci została ranna, a prawdopodobny napastnik nie żyje. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze znaleźli go z zadaną sobie raną postrzałową, która okazała się śmiertelna.

ZOBACZ: USA: Strzelanina w szkole. Są ofiary, kilkudziesięciu rannych


"Rodzice proszeni są o przyjazd od kościoła, aby ponownie spotkać się ze swoimi dziećmi. Podejrzany strzelec nie żyje. Dodatkowe informacje podamy, gdy będą dostępne" - napisały władze.

USA. Strzelanina w szkole. Dwójka chłopców trafiła do szpitala

Dwoje dzieci z ranami postrzałowymi, przewieziono do szpitala. Ich stan zdrowia pozostaje nieznany. Prokurator okręgowy hrabstwa Butte Mike Ramsey poinformował lokalną telewizję KCRA, iż obrażeń doznali dwaj chłopcy, a CNN dodało, iż mieli oni 5 i 6 lat.


Podejrzany o czyn mężczyzna na razie nie został zidentyfikowany. Wstępnie szeryf zaznaczył, iż najpewniej nie miał on nic wspólnego ze szkołą. Telewizja KOIN 06 podała, iż strzały padły w pobliżu szkolnego placu zabaw.

WIDEO: "Wszyscy czuliśmy się jak w domu". Tusk dziękuje premierowi Szwecji
Idź do oryginalnego materiału