Czwartkowy poranek w Sosnowcu rozpoczął się dramatycznie. Na ulicy Stanisława Mikołajczyka doszło do niebezpiecznej interwencji – pobudzony mężczyzna z maczetą miał uszkadzać samochody i autobus, a następnie ruszył na policjantów. Mundurowi użyli broni. Mężczyzna zmarł w szpitalu.
Jak poinformowała dziś Komenda Główna Policji, zmarły to obywatel Polski. przez cały czas jednak prowadzone są formalne czynności potwierdzające jego tożsamość.
Ruszył z maczetą na funkcjonariuszy
Dramatyczne sceny rozegrały się około godziny 5:00 rano. Zgłoszenie mówiło o mężczyźnie, który z maczetą w dłoni niszczy auta i miejski autobus. Gdy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, agresor zignorował polecenia, a swoją złość skierował w stronę mundurowych.
- „W związku z bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia, policjanci użyli broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika” – przekazała śląska policja w oficjalnym komunikacie. – Z uwagi na odniesione przez agresora obrażenia, na miejsce skierowana została załoga pogotowia ratunkowego. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł.
Śmierć w szpitalu i… fala spekulacji
Ranny mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Brak dokumentów sprawił, iż jego identyfikacja trwała kilka godzin. W sieci pojawiły się spekulacje na temat narodowości napastnika.
- „To nie był migrant. Dementujemy pojawiające się informacje, jakoby mężczyzna był cudzoziemcem. To Polak” – poinformowała Komenda Główna Policji.
Śledczy wciąż pracują nad formalnym potwierdzeniem jego tożsamości.
Apel o rozwagę
Głos w sprawie zabrał prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, który zaapelował o powściągliwość:
„Zwracam się do wszystkich z prośbą o spokój i rozwagę. To ważne nie tylko dla przebiegu śledztwa, ale też dla szacunku wobec osób, które brały udział w tym dramatycznym wydarzeniu”.
Policja prowadzi czynności na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora. Ulica Mikołajczyka jest wciąż zamknięta dla ruchu.