69 – letnia lubinianka uwierzyła „pracownikowi banku”, iż jej pieniądze są zagrożone. Za namowa oszustów zainstalowała aplikację do zdalnej obsługi pulpitu i straciła ponad 35 tysięcy złotych. Mundurowi po raz kolejny apelują – nie wierzcie w takie informacje, sprawdzajcie sami w swoim banku czy są jakieś problemy i nikomu nie podawajcie swoich danych do logowania.
Niestety kolejna mieszkanka Lubina podała ofiarą oszustów. Kobieta odebrała telefon od fałszywego „pracownika banku”.
– Rozmówca o wschodnim akcencie powiedział jej, iż odnotował próbę włamania na jej konto przez obcą osobę. Kiedy zaskoczona kobieta zaprzeczyła, iż posiada takie konto w podanej przez mężczyznę placówce, gdyż zlikwidowała je kilka miesięcy temu, oszust stwierdził, iż konto zostało odnowione, po czym rozłączył się – relacjonuje Sylwia serafin, oficer prasowy KPP Lubin.
Godzinę później mężczyzna zadzwonił do kobiety kolejny raz, podał inną nazwę banku i przekonywał ją, iż może stracić oszczędności.
– Mężczyzna dodał, iż ma odbyć się spotkanie z pracownikiem banku oraz policjantem i pokrzywdzoną, odnośnie tego zdarzenia, ale muszą teraz gwałtownie zablokować środki i oczywiście on „pomoże” kobiecie. Polecił jej zainstalować program antywirusowy – dodaje Sylwia Serafin. – Nieświadoma oszustwa wykonała polecenie i zainstalowała program do zdalnej obsługi, co dało oszustowi nieograniczony dostęp do jej urządzenia.
Kobieta wykonała tez inne polecenia „bankowca” i tak straciła swoje pieniądze – ponad 35 tysięcy zniknęło z jej konta.