

Kanał Zero za sprawą Krzysztofa Stanowskiego w połowie stycznia przeprowadził rozmowę z Januszem Walusiem. Polak w 1993 r. zastrzelił jednego z przeciwników apartheidu, za co został skazany na karę śmierci. Wyrok zamieniono jednak na dożywocie, a następnie Waluś został warunkowo zwolniony i ostatecznie deportowany do naszego kraju. Po rozmowie Fundacja Basta złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej o możliwości popełnienia przestępstwa.
Wniosek argumentowano publicznym nawoływaniem i pochwalaniem przemocy oraz znieważaniem grup ludności z powodów rasowych. W czwartek 26 lutego poinformowano, iż prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Fundacja Basta już złożyła zażalenie na decyzję prokuratury, wnosząc o uchylenie postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Argumentowano to znaczeniem wolności słowa oraz swobodą wyrażania opinii.
Krzysztof Stanowski rozmawiał z Januszem Walusiem. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa
Dodano, iż choćby kontrowersyjne wypowiedzi są w granicach dozwolonej debaty publicznej. – Fakt, iż ktoś wypowiada słowa sprzeczne z powszechnie przyjętymi normami kulturowymi czy moralnymi, nie oznacza jeszcze, iż jego zachowanie jest relewantne z punktu widzenia prawa karnego – brzmi fragment treści uzasadnienia. Uznano, iż słowa Walusia dotyczą faktów historycznych i przemyśleń ws. segregacji rasowej oraz apartheidu, co nie wypełnia znamion czynu zabronionego.
„Człowiek rozsądny, rozumiejący istotę i grozę ideologii opartej na segregacji rasowej, z jaką wiążą się wypowiedzi Janusza Walusia, w tym z sytuacją geopolityczną panującą w Republice Południowej Afryki w drugiej połowie XX wieku, a także ich konsekwencje, w żaden sposób nie podzieli ani poglądów zaprezentowanych przez wymienionego, ani sposobu ich formułowania. Jednakże brak empatii, delikatności, czy też zwykła ignorancja nie są sankcjonowanie karnie” – podkreślono.
Czytaj też:
Blamaż Stanowskiego w najnowszym sondażu. Giertych nie przepuścił okazjiCzytaj też:
Stanowski wciąż nie zebrał podpisów. „Nie będę sterczał na ulicy”