W życiu Jarosława Sosnowskiego w ostatnich dniach pojawiło się wiele radości. Najpierw, po raz pierwszy od 21 lat zobaczył, jak wygląda świat bez krat, a kilka dni później dowiedział się, iż Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł do Sądu Najwyższego kasację od wyroku. – Jest przeszczęśliwy, jakby nowe życie się przed nim otworzyło – mówi radca prawny Adam Jasinski, jego obecny obrońca i pełnomocnik.
– Jesteśmy najdalej w całej 21-letniej historii tej sprawy – nie ma wątpliwości senator Grzegorz Fedorowicz, który od wielu miesięcy mocno zabiega o uwolnienie Jarosława Sosnowskiego. Kiedy jego rodzina poprosiła go o pomoc, dokładnie przeanalizował akta sprawy. Z każdym kolejnym tomem utwierdzał się w przekonaniu, iż od ponad 20 lat w więzieniu siedzi niewinny człowiek. Postawił sobie za cel wyciągnąć go zza krat. Nie jest to jednak łatwe. Wyrok od dwóch dekad jest prawomocny, a dotychczasowe próby wznowienia postępowania okazywały się nieskuteczne. Senator, a w przeszłości wiceszef Służby Więziennej zdecydował się jednak na inną ścieżkę. Postanowił o pomoc poprosić Marcina Wiącka, Rzecznika Praw Obywatelskich. Właśnie rzecznik jest jedną z dwóch osób w państwie, który w sprawie Sosnowskiego może złożyć kasację od wyroku (uprawnienie takie ma jeszcze tylko prokurator generalny). Do rozmowy z rzecznikiem senator musiał dobrze się przygotować. Tu nieoceniona okazała się pomoc Adama Jasinskiego, radcy prawnego z Wrześni. – Czytając akta aż nie mogłem uwierzyć, ile błędów popełniono w tej sprawie. Nie ma praktycznie żadnego dowodu winy Jarosława Sosnowskiego, a w aktach są wręcz dowody jego niewinności – ocenia mecenas, który jest przekonany, iż mieszkaniec Ciążenia został niewinnie skazany na 25 lat więzienia. Wszystkie wątpliwości zawarł w obszernej analizie prawnej, z którą senator Fedorowicz wybrał się do Rzecznika Praw Obywatelskich. Biuro Rzecznika bardzo gwałtownie ściągnęło akta sprawy i przystąpiło do własnej ich analizy. O efektach prac poinformowano w miniony piątek.
Rzecznik wnosi o uchylenie
– Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Sądu Najwyższego kasację od wyroku w sprawie mężczyzny skazanego w 2006 r. na 25 lat więzienia za zabójstwo i usiłowanie gwałtu. W kasacji RPO wnosi o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego, który zdaniem Rzecznika wadliwie rozpoznał apelację obrońcy skazanego i powinien raz jeszcze zająć się sprawą – czytamy w komunikacie Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Przedstawiono tam także tło sprawy: – Zaskarżony przez Rzecznika wyrok dotyczy wydarzeń, które miały miejsce w listopadzie 2004 r. W lesie obok dyskoteki znalezione zostaje ciało młodej kobiety. Zatrzymany to 21-letni mężczyzna, który podczas przesłuchania przyznaje się do zamordowania kobiety. Podczas postępowania przed sądem skazany wskazywał, iż wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczego zostały na nim wymuszone przez funkcjonariuszy policji.
W czerwcu 2006 r. Jarosława Sosnowski został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia. Do dziś odbywa wyrok. Gdyby przyznał się do winy, całkiem możliwe, iż już kilka lat temu zostałby warunkowo zwolniony. On jednak, od procesu, konsekwentnie nie przyznaje się do winy. W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich, wyrok powinien zostać uchylony, a sprawa wrócić do Sądu Apelacyjnego.
Liczne wątpliwości
We wniosku Rzecznik wskazuje na liczne wątpliwości, które wystąpiły w tej sprawie. Dotyczą one m.in. sposobu badania materiału dowodowego z przesłuchania oskarżonego wówczas Jarosława Sosnowskiego. – Oskarżony twierdził, iż funkcjonariusze manipulowali nagraniami, jednak Sąd Okręgowy uznał te wyjaśnienia za niewiarygodne, a Sąd Apelacyjny podzielił to stanowisko – zwraca uwagę RPO. Rzecznik odnosi się też do wyjaśnień Sosnowskiego, który podczas przesłuchania przyznał się do winy. – Odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego, złożonych na etapie postępowania przygotowawczego, w ocenie Rzecznika sąd odwoławczy błędnie zaakceptował też ocenę sądu I instancji, według której oskarżony nie skarżył się bliskim na zmuszanie go przez policjantów do przyznania się do winy. Przeczą temu zeznania matki oskarżonego. Ponadto Sąd Okręgowy błędnie przyjął, iż obietnica niższego wymiaru kary nie stanowi bezprawnego wpływania na swobodę wyjaśnień i nie wyjaśnił znaczenia użytego przez świadka słowa „zmusili”, przesądzając, iż oznaczało to wyłącznie propozycję funkcjonariuszy, co bezkrytycznie powielił Sąd odwoławczy. Zignorowano również fakt, iż oskarżony próbował wycofać swoje wyjaśnienia już podczas postępowania przygotowawczego, podczas badania sądowo-psychiatrycznego – jedynej czynności, w której nie uczestniczyli funkcjonariusze policji. Sąd I instancji nie zbadał też zarzutów złego traktowania oskarżonego, o których mówił biegłej psychiatrze. Sąd Apelacyjny, podobnie jak sąd I instancji, uznał przyznanie się oskarżonego na etapie postępowania przygotowawczego za najważniejszy dowód, a późniejsze wyjaśnienia – za przyjętą linię obrony. Nie zauważył przy tym, iż opis zdarzeń podany przez oskarżonego nie odpowiadał uzyskanym w śledztwie dowodom rzeczowym, za to niemal dokładnie pokrywał się z treścią notatki sporządzonej przez policję jeszcze przed jego pierwszym przesłuchaniem. Jednocześnie z opinii biegłych wynikało, iż sposób działania sprawcy podany w wyjaśnieniach oskarżonego nie odpowiada rzeczywistym obrażeniom ofiary – czytamy w komunikacie Rzecznika Praw Obywatelskich.
Tajemniczy włos
RPO zwraca też uwagę na inne wątpliwości występujące w sprawie. M.in. na wątpliwą wartość dowodową czynności okazania, przeprowadzonej z udziałem szatniarza z dyskoteki. RPO zwraca uwagę na rozbieżności pomiędzy jego zeznaniami, a zabezpieczonymi dowodami i zeznaniami innych świadków. W uzasadnieniu kasacji pojawia się też kwestia włosa znalezionego na bieliźnie ofiary. – RPO zwraca uwagę, iż sąd I instancji nie podjął żadnych działań, zmierzających do ewentualnego ustalenia do kogo należał zabezpieczony na bieliźnie kobiety włos w sytuacji, gdy z opinii z zakresu badań biologicznych wynika, iż nie pochodził on ani od niej, ani od oskarżonego. Podkreśla też, iż organy ścigania – niemal automatycznie, bo już na 1 karcie akt sprawy – typując oskarżonego jako potencjalnego sprawcę czynu, zaniechały podjęcia jakichkolwiek czynności zmierzających do weryfikacji udziału w przestępczym zdarzeniu innych osób, przebywających w dacie czynu w lokalu dyskoteki. Sąd I instancji nie wyjaśnił jak do ustalonego sposobu działania sprawcy mają się wyniki opinii biegłego stwierdzające obecność ziemi w drogach oddechowych kobiety. Nie ustalił też jednoznacznego stanowiska biegłego w zakresie charakteru ran ujawnionych na jej ciele – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie RPO.
Na wszystkie wskazane wyżej kwestie w swojej analizie zwracał też uwagę zespół mecenasa Jasinskiego. Prawnik, w rozmowie z naszym dziennikarzem podkreśla naruszenie zasady „in dubio pro reo”. – To jedna z kluczowych zasad postępowania karnego, a mówi o tym, iż wszelkie niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. W naszej ocenie takich wątpliwości w tej sprawie było całe mnóstwo, a wszystkie – zamiast na korzyść oskarżonego – zostały rozstrzygnięte przeciwko niemu – ocenia Adam Jasinski.
Wyjdzie na wolność?
Kasacja została zarejestrowana w Sądzie Najwyższym. Przydzielono już sędziego, który ma ją rozpoznać, niedługo wyznaczony ma zostać termin posiedzenia. Kiedy to nastąpi, trudno powiedzieć. – Mam nadzieję, iż Sąd Najwyższy rozstrzygnie sprawę w ciągu trzech miesięcy, chociaż oczywiście kwestia wyznaczenia terminu leży w wyłącznej gestii Sądu – mówi senator Fedorowicz.
Czy kasacja może być równoznaczna z uniewinnieniem Jarosława Sosnowskiego? – Do tego pozostało daleka droga. Na razie walczymy o to, żeby wyrok został uchylony i sprawa trafiła z powrotem do Sądu Apelacyjnego. jeżeli tak się stanie, pan Sosnowski przestanie być skazanym – tłumaczy Adam Jasinski. jeżeli Sąd Najwyższy przychyliłby się do argumentów Rzecznika Praw Obywatelskich i wydał rozstrzygnięcie korzystne dla Sosnowskiego, przestałby istnieć wyrok, na podstawie którego od 21 lat przebywa on za kratami. Czy oznaczałoby to jego „automatyczne” wypuszczenie na wolność? – Jeśli wyrok zostałby uchylony nie byłoby podstaw do odbywania przez pana Sosnowskiego kary pozbawienia wolności, ale Sąd Apelacyjny mógłby zastosować wobec niego tymczasowe aresztowanie. W naszej ocenie jednak byłoby to bezzasadne – ocenia mecenas Jasinski.
Pierwsza przepustka. Po 21 latach
Niezależnie od postępowania w Sądzie Najwyższym, realizowane są inne starania o uwolnienie Jarosława Sosnowskiego. Senator Fedorowicz i mecenas Jasinski będą przygotowywać wniosek o jego warunkowe przedterminowe zwolnienie. Ostatnio stało się coś, co zwiększa szanse na pozytywne rozstrzygnięcie sądu penitencjarnego w tej sprawie. W zeszłym tygodniu Jarosław Sosnowski, pierwszy raz od 21 lat, opuścił zakład karny w ramach zajęć kulturalno – oświatowych. Razem z kilkoma innymi osadzonymi wybrał się na spacer po mieście, w którym znajduje się jednostka penitencjarna. Spacerowali w zwykłych ubraniach, bez więziennych uniformów. Oczywiście, pod nadzorem funkcjonariuszy Służby Więziennej, ale również ubranych po cywilnemu, by nikomu nie rzucali się w oczy. – Około dwóch godzin spacerowali po mieście. Dla pana Sosnowskiego było to niesamowite przeżycie. Musimy pamiętać, iż on przez 21 lat nie widział niczego poza więziennym murem i ewentualnie więźniarką, w której był przewożony. Teraz zobaczył, jak wygląda świat, który bardzo zmienił się przed ponad 20 lat. Jako mechanika samochodowego z wykształcenia i fana motoryzacji, fascynowały go samochody, które jeżdżą w tej chwili po polskich ulicach. Zupełnie inne niż te, które jeździły w chwili, gdy trafił za kraty – opisuje mecenas Jasinski. Zrelacjonował też reakcję Jarosława Sosnowskiego na wiadomość o skierowaniu przez Rzecznika Praw Obywatelskich kasacji do Sądu Najwyższego. – W poniedziałek miałem okazję odwiedzić go w zakładzie karnym, poinformowałem o kasacji i wyjaśniłem wszystkie możliwe drogi dalszego postępowania. Był przeszczęśliwy, jakby nowe życie się przed nim otworzyło – opowiada mecenas. We wtorek Jarosław Sosnowski po raz kolejny wyszedł na spacer poza więzienne mury, również w ramach zajęć kulturalno-oświatowych.
O wszystkich rozstrzygnięciach w tej sprawie na bieżąco będziemy informować na naszych łamach.
– Jesteśmy najdalej w całej 21-letniej historii tej sprawy – nie ma wątpliwości senator Grzegorz Fedorowicz, który od wielu miesięcy mocno zabiega o uwolnienie Jarosława Sosnowskiego. To ich wspólne zdjęcie z jednego ze spotkań w zakładzie karnym.
Obecnym obrońcą i pełnomocnikiem Jarosława Sosnowskiego jest Adam Jasinski, radca prawny z Wrześni.
1 godzina temu











English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·