Sprawa "apartamentu Nawrockiego". Prokuratura: Dyrektor mógł dokonywać zwolnień z opłat

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl


Trwa śledztwo dotyczące nieodpłatnego korzystania z pokoi i apartamentów należących do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Prokuratura poinformowała portal Gazeta.pl o ostatnich ustaleniach i działaniach w tej sprawie.
Czego dotyczy sprawa: W styczniu "Gazeta Wyborcza" ujawniła, iż Karol Nawrocki, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w latach 2018-2021 miał korzystać ze 116-metrowego apartamentu Deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym łącznie przez ok. 200 dni. Miał przy tym nie pokrywać kosztów noclegu, które (przy maksymalnej pracowniczej zniżce) wyniosłyby ok. 25,6 tys. zł. Co ważne, dom Karola Nawrockiego znajduje się ok. 5 km od muzeum.


REKLAMA


Działania prokuratury: Prokuratura Okręgowa w Gdańsku 24 lutego wszczęła w tej sprawie śledztwo (po przeprowadzeniu czynności sprawdzających). Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień w okresie od 18 października 2017 r. do czerwca 2024 r. przez dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku poprzez dopuszczenie do korzystania z pokoi i apartamentów przy placówce wbrew zapisom wewnętrznych zarządzeń i regulaminu.


Zobacz wideo Kaczyński zaatakował Trzaskowskiego. "Można być mniej grzecznym"


Co nowego w sprawie: "Śledztwo pozostaje w toku" - przekazał portalowi Gazeta.pl prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak poinformował nas prokurator, z dotychczasowych ustaleń wynika, iż zgodnie z regulaminem apartamentów "dyrektor muzeum mógł dokonywać zwolnień z opłat i udzielać ulg za korzystanie z oferty apartamentów". "Celem śledztwa jest ustalenie zasad i sposobu udzielania tych ulg przez poszczególnych dyrektorów. Na obecnym etapie postępowania nie zostali przesłuchani dotychczasowi dyrektorzy muzeum poza obecnym" - czytamy. Prokuratura nie ujawnia, kiedy zostaną przesłuchane kolejne osoby. "Na obecnym etapie śledztwa trudno jest prognozować termin zakończenia śledztwa" - zaznacza Mariusz Duszyński. Nie wiadomo zatem, czy dojdzie do tego jeszcze przed wyborami 18 maja.
Komentarz Karola Nawrockiego: Kandydat PiS na prezydenta zaznaczał wcześniej w rozmowie z mediami, iż "nie ma sobie nic do zarzucenia". - Fizycznie byłem tam dwa razy po 10 dni, gdy odbywałem kwarantannę [w trakcie pandemii koronawirusa - red.]. Wówczas, zamiast siedzieć bezczynnie w domu, to byłem zamknięty w tym mieszkaniu na miejscu w muzeum. Każdego dnia dzięki temu mogłem podpisywać cały plik dokumentów, jakie zostawiano mi pod drzwiami - wskazywał kilka tygodni temu. - Już później w muzeum gościło sporo naukowców z całego świata. Prowadziłem bardzo dynamiczną politykę międzynarodową. Kilka razy mogło się zdarzyć, iż mieszkali oni w tym apartamencie, choć fizycznie był on zarezerwowany, czy, mówiąc inaczej, zabukowany na moje nazwisko - wyjaśniał.


Czytaj również: Wpadka Kaczyńskiego. "Nawrocki reprezentuje wraże siły, które podnoszą rękę na demokrację"Źródła: Gazeta.pl, "Gazeta Wyborcza", Prokuratura Okręgowa w Gdańsku
Idź do oryginalnego materiału