Słowo zabija. Nienawiść w sieci może mieć tragiczne konsekwencje

pultusk24.pl 2 godzin temu
Hejt w internecie to problem, który dotyka nie tylko anonimowych użytkowników, ale również osoby publiczne. Mimo obowiązujących przepisów prawnych wiele osób wciąż czuje się bezkarnie, publikując obraźliwe komentarze w sieci. Coraz więcej celebrytów decyduje się jednak na walkę z hejtem, upubliczniając wizerunki swoich prześladowców i otwarcie mówiąc o skutkach internetowej nienawiści.

Przykłady osób publicznych pokazują, iż hejt w sieci to problem, który wciąż wymaga uwagi. Choć prawo oferuje narzędzia do walki z nienawiścią, to świadomość społeczna i odpowiedzialność w korzystaniu z mediów społecznościowych są kluczowe.

Co mówi prawo?

W Polsce hejt jest karany. Przepisy obejmują m.in. znieważenie, zniesławienie, propagowanie ideologii totalitarnych, rasizm czy obrażanie innych ze względu na religię, narodowość lub pochodzenie. Zgodnie z artykułem 212 Kodeksu Karnego, osoby dopuszczające się pomówień mogą zostać ukarane grzywną lub ograniczeniem wolności. Inne przepisy, takie jak artykuły 216, 190 czy 190a, dotyczą zniewagi, gróźb karalnych czy uporczywego nękania (stalkingu).

Mimo tych regulacji wiele osób pozostaje przekonanych o swojej anonimowości w sieci. To złudne poczucie bezkarności prowadzi do publikowania obraźliwych komentarzy, które szczególnie często pojawiają się na profilach osób publicznych.
Idź do oryginalnego materiału