Były szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie Jerzy Ziarkiewicz mógł nieprawidłowo rozliczać tzw. kilometrówki. Prokuratura w Nowym Sączu prowadzi w tej sprawie śledztwo. Jak podała "GW", Ziarkiewicz miał przejechać w zeszłym roku ponad 120 tys. km.
Śledztwo w sprawie prokuratora. Chodzi o kilometrówki
Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu od 8 listopada prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez byłego Prokuratora Regionalnego w Lublinie Jerzego Ziarkiewicza.
Jak podano w komunikacie, chodzi o osiągnięcia korzyści majątkowej od 1 stycznia 2023 r. do 26 stycznia 2024 r. Dokładnie o nieprawidłowości w rozliczeniach zwrotów kosztów za używanie prywatnego pojazdu do celów służbowych, czyli tzw. kilometrówki.
Audyt w prokuraturze. Sprawdzono służbowe przejazdy
W lubelskiej prokuraturze przeprowadzono audyt zewnętrzny. W jego trakcie sprawdzono delegacje służbowe wykonywane przy użyciu samochodów prywatnych. "W wyniku dokonanych sprawdzeń doszło do ustaleń, iż mogły pojawiać się nieprawidłowości w rozliczeniach delegacji ówczesnego Prokuratora Regionalnego na przejazdy służbowe w celach związanych z pełnioną funkcją samochodem prywatnym w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem" - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej prok. Justyna Rataj-Mykietyn.
ZOBACZ: Prok. Jerzy Ziarkiewicz odsunięty od obowiązków. "Działano na szkodę interesu publicznego"
O sprawie napisała we wtorek "Gazeta Wyborcza". - Rok ma 365 dni. Pomijając soboty i niedziele, ustawowy 38-dniowy prokuratorski urlop i około dziesięciu dni świątecznych, na pracę pozostaje 212-214 dni w ciągu roku. A to oznacza, że były szef pokonywał każdego dnia roboczego po 570 km. I więcej. Przecież to fizycznie niemożliwe. Kiedy on znajdował czas na pracę? - usłyszał dziennikarz "GW" od informatora w Prokuraturze Regionalnej w Lublinie.
Postępowanie znajduje się na wczesnym etapie. "Aktualnie podejmowane są czynności procesowe zmierzające do poczynienia ustaleń w sprawie" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Za popełnienie przestępstwa z art 231 § 2 k.k. grozi do dziesięciu lat więzienia.
Adam Bodnar zawiesił prokuratora
W październiku prokurator generalny Adam Bodnar podjął decyzję o zawieszeniu prokuratora Jerzego Ziarkiewicza na sześć miesięcy. Ziarkiewicz znany jest w środowisku jako zaufana osoba Zbigniewa Ziobry, która miała blokować postępowania nieprzychylne ludziom PiS.
Prokurator Ziarkiewicz mierzy się z zarzutami popełnienia przewinień dyscyplinarnych w postaci "oczywistego i rażącego naruszenia przepisów prawa oraz uchybienia godności urzędu w związku z prowadzonymi i nadzorowanymi postępowaniami przygotowawczymi w okresie pełnienia funkcji Prokuratora Regionalnego w Lublinie".
ZOBACZ: Zbigniew Ziobro: Jestem gotów, aby pojawić się przed komisją ds. Pegasusa
"Dziś podjąłem decyzję o zawieszeniu w czynnościach służbowych na okres 6 miesięcy prok. Jerzego Ziarkiewicza ze względu na toczące się postępowania karne i dyscyplinarne w związku z przetrzymywaniem akt w tzw. 'garażu Ziarkiewicza'" - napisał w mediach społecznościowych Adam Bodnar.
Jak podała w komunikacie Prokuratura Krajowa, w zakresie ujawnionych nieprawidłowości prowadzone jest śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, "przez co działano na szkodę interesu publicznego w postaci prawidłowego funkcjonowania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz interesu prywatnego w postaci prawa strony do sądu".
W styczniu "Gazeta Wyborcza" informowała, iż to prok. Jerzy Ziarkiewicz zajmował się sprawami dotyczącymi polityków PiS, które przez długi czas lądować miały w tzw. zamrażarce. Jak ustalono, Ziarkiewicz trzymał akta w służbowym garażu.