– Po latach okazało się, iż stowarzyszenie, prowadząc walkę, by w mieście nie powstała tzw. spalarnia śmieci, grało nie fair. Podpisy w stowarzyszeniu były podrabiane, a dokumenty fałszowane. Podpis pod powołaniem mnie na prezesa przez Andrzeja Skrętka jako prezesa nie jest jego podpisem – mówił Celebański.
W związku z tym złożone zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Kielce Zachód, a czynności zlecono policjantom z Kielc. Na obecnym etapie postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie – nikomu nie postawiono zarzutów.
- Sprawa dotyczy możliwego naruszenia art. 270 Kodeksu Karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia z