"Skradzione rowery trafiają do Polski". Niemiecka gazeta domaga się łapania złodziei "na poważnie"

10 godzin temu
Zorganizowani przestępcy na potęgę kradną rowery w Niemczech. Często lądują one w Polsce – pisze berliński "Der Tagesspiegel” i domaga się pod tym względem kontroli na granicy.


Tylko w Berlinie skradziono w 2024 roku ponad 24 tysiące rowerów – pisze stołeczna gazeta "Der Tagesspiegel" w środę, 30 kwietnia. Jak dodaje, prawie żadna tego typu sprawa nie została rozwiązana. A wartość szkód jest ogromna: w ubiegłym roku wyniosła 33 mln euro.

"Liczba niezgłoszonych przypadków jest prawdopodobnie znacznie wyższa. Jeszcze przed szczytem kradzieży rowerów w miesiącach letnich zgłoszono w tym roku już kradzież 4740 rowerów – ich wartość: sześć milionów euro" – czytamy.

Rower, jak pisze gazeta, to nie tylko przedmiot służący rekreacji, ale jeden z głównych środków transportu dla berlińczyków. Jednak walka z ich kradzieżą nie wydaje się być w centrum uwagi policji ani władz – pisze dziennik.

Niebagatelna wartość kradzieży


Dla porównania, dodaje dziennik, w 2024 roku skradziono w stolicy Niemiec nieco ponad 7,5 tysiąca samochodów. Ich wartość jest znacznie wyższa (146 mln euro), ale wartość skradzionych rowerów rośnie. Problem dotyka też znacznie więcej rowerzystów niż kierowców aut.

Według dziennika za procederem stoją głównie wschodnioeuropejskie gangi przestępcze. Ich łupem padają m.in. rowery elektryczne, kosztujące nierzadko kilka tysięcy euro. Rowery transportowane są następnie furgonetkami przede wszystkim do Polski i sprzedawane w Europie Wschodniej.

"To nic innego jak przestępczość zorganizowana, poważne kradzieże gangów i paserstwo" – czytamy. Na początku roku policja rozbiła rumuński gang. Niektórzy z jego członków mieszkają legalnie w Berlinie, otrzymywali zasiłki socjalne i zarabiali, kradnąc rowery – informuje gazeta.

Wprowadzić celowe kontrole


Zdaniem "Tagesspiegla" nie pomagają zabezpieczenia i kodowanie rowerów. Złodzieje bez problemu radzą sobie m.in. z chipami lokalizującymi rower. Dziennik domaga się, aby politycy zajęli się problemem "na poważnie", biorąc pod uwagę, iż za kradzieżami stoją zorganizowane grupy przestępcze.

Gazeta postuluje, aby do walki ze złodziejami rowerów wykorzystać kontrole graniczne. "Dlaczego transportery jadące z Berlina nie są celowo sprawdzane na granicy z Polską?" – pyta dziennik i uważa, iż w ten sposób udałoby się namacalnie ograniczyć problem.

Monika Stefanek


Idź do oryginalnego materiału