Serial „Siostry na zabój” na Apple Tv+ opowiada historię pięciu sióstr, które są podejrzane o morderstwo męża jednej z nich.
Czarny thriller komediowy pod tytułem Siostry na zabój (tyt. oryg. Bad Sisters) na Apple TV+ skupia się wokół tajemnicy tego, jak naprawdę zmarł John-Paul Williams (Claes Bang) – pozornie szanowany mąż, ojciec i biznesmen. Agenci ubezpieczeń na życie Thomas i Matthew Claffin (Brian Gleeson i Daryl McCormack) podejrzewają nieczystą grę i prawdopodobnie się nie mylą: seria gwałtownie się rozwija, szwagierki zdecydowanie knują coś przeciwko JP, choć najwyraźniej będzie trzeba poświęcić cały dziesięcioodcinkowy sezon, aby dowiedzieć się dokładnie wydarzyło.
Jeśli jednak chodzi o to, dlaczego, z pewnością nie. W ciągu pierwszych pięciu minut czasu w ekranie JP okazuje się tak dogłębnie, nieodwracalnie, agresywnie okropny, iż prawdziwą zagadką mogłoby być to, kto nie chciałby go zabić. Ma to tę zaletę, iż uwalnia widzów od wszelkich ambiwalencji. Ale to również wskazuje na pewną płytkość. Serial Siostry na zabój jest wystarczająco zabawny, aby go obejrzeć, ale nie niesie ze sobą żadnej głębszej wartości.
Siostry na zabój rozpoczyna się w dniu pogrzebu JP, w którym uczestniczy mnóstwo ludzi, ale niewielu naprawdę go opłakuje. Wśród zebranych są jego cierpliwa żona Grace (Anne-Marie Duff) i jej cztery siostry: Eva (Sharon Horgan) – odpowiedzialna i najstarsza z nich; Ursula (Eva Birthistle) – pielęgniarka i matka; Bibi (Sarah Greene) – najbardziej zgryźliwa z całej grupy; i Becka (Eve Hewson – słodkie, ale lekkomyślne dziecko rodziny. Ostatecznie wydarzenie zostaje również przerwane przez braci Claffin, w poszukiwaniu dowodów, które mogłyby unieważnić polisę na życie JP.
Serial przeskakuje między dwiema liniami czasowymi – jedną kroniką sześciu miesięcy poprzedzających zgon JP, a drugą śledzącą przypadkowe śledztwo Claffinów. Produkcja przypomina Big Little Lies, które Siostry na zabój odzwierciedla w założeniu, choć niekoniecznie w jakości.
Siostry na zabój to nie jest nudny serial! Przy tak wielu wątkach zawsze jest jakiś nowy szczegół do odkrycia w retrospekcjach lub nowy schemat dla postaci. W miarę jak plany sióstr Garvey, by zneutralizować JP, kończą się niepowodzeniem w coraz bardziej wymyślny sposób, ich czarna jak smoła komedia pogłębia się: „Przysięgam na Boga, iż łatwiej byłoby ci pozbyć się tego cholernego Road Runnera”, skarży się Eva w pewnym momencie. Często jest całkiem pięknie, dzięki małomiasteczkowemu otoczeniu Irlandii, które oferuje atramentowoniebieskie wody, pola usiane kwiatami i urocze domki usadowione na łagodnych zboczach.
Największą siłą serialu jest nienaganna obsada. Garveyowie stracili już rodziców, zanim ich poznaliśmy, a sprytna, solidna obecność Horgan czyni ją wiarygodną jako opoka, która trzyma pozostałych członków rodziny razem w obliczu tragedii. Duff wydaje się stopniowo kurczyć na naszych oczach pod nagromadzonym ciężarem okrucieństw JP, które Bang czyni wyjątkowo ohydnym przez swoją powściągliwość.
W rzeczywistości, wiele czasu spędzimy na obserwowaniu sabotażu JP, nękania i znęcania się nad każdym na jego orbicie. Jest typem człowieka, który zagraża cudzemu małżeństwu relacjom rodzinnym i międzyludzkim. Dla niektórych siedzenie i czekanie na rozwiązanie może być męczące i bardzo nieprzyjemne, choćby ze świadomością, iż zwrot akcji jest tuż za rogiem.
Seria staje się coraz bardziej zawiła, a siódmy rozdział kończy się ujawnieniem, które sugeruje znacznie bardziej złowrogi zwrot. Mogą jeszcze istnieć elementy układanki, które pogłębiają postacie i tematy, sprawiają, iż misja Garveyów komplikuje ich relacje między sobą i z JP.
Jeśli nie macie żadnego innego serialu pod ręką, to ten z pewnością skutecznie „zabije” wolny czas!
źródło: Apple Tv+ | The Hollywood Reporter