Dziecko zaatakowane nożem: W piątek 15 listopada w jednej ze szkół podstawowych w Markach pod Warszawą siedmioletni chłopiec został zaatakowany nożem przez rówieśnika z równoległej klasy - ustalił Onet. Do zdarzenia doszło na szkolnej świetlicy. Matka dziecka, które miało zostać zaatakowane, dowiedziała się o wszystkim kilka godzin później, gdy rodzice innych dzieci zaczęli do niej dzwonić i pytać o samopoczucie syna. - Aż usiadłam z przerażenia - powiedziała portalowi kobieta.
REKLAMA
Blisko tragedii: Kobieta opowiedziała, iż z relacji innych dzieci wynika, iż chłopiec rzucił się na siedmiolatka, wymachiwał nożem i krzyczał "zabiję cię". - On mógł zabić mego synka - mówiła. W porę miała zareagować nauczycielka, która wyrwała nóż z rąk dziecka. Matka siedmiolatka ma żal do dyrekcji o to, iż nie poinformowała jej o zdarzeniu i nie zgłosiła sprawy na policję. Kobieta sama złożyła zawiadomienie na policji.
Zobacz wideo 800 plus na dziecko - dużo czy mało?
Sprawą zajmie się sąd: - Do Komisariatu Policji w Markach w dniu 16 listopada 2024 r. wpłynęło zawiadomienie złożone przez rodzica jednego z uczniów, o groźbie innego ucznia - przekazała Onetowi rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Wołominie. Materiały związane ze sprawą trafiły już do Sądu Rodzinnego w Wołominie. Onet dowiedział się, iż sprawą ataku na siedmiolatka zajmuje się także prokuratura. Dyrekcja szkoły odmówiła portalowi udzielenia komentarza. Stwierdzono, iż zachowano się zgodnie z procedurami.
Więcej: Dlaczego winimy ofiary przemocy? Przeczytaj tekst Zyt Twardowskiej o wtórnej wiktymizacji "'Gdyby się szanowała, to by żyła'. Dlaczego po śmierci Anastazji zalała nas fala hejtu?".Źródło: Onet