Kradzione tablice, wóz z wypożyczalni i niezapłacony rachunek połączyły zdarzenie, do którego doszło w Sandomierzu. Dwaj mężczyźni przyjechali na stację paliw, zatankowali pełny zbiornik i odjechali nie regulując rachunku. Policjanci rozwikłali zagadkę – okazało się, iż toyota, którą poruszali się sprawcy była wypożyczona, a do niej mężczyźni zamontowali skradzione wcześniej tablice rejestracyjne.
O szczegółach mówi młodszy aspirant Iwona Paluch – oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu:
– Nocą 22 lutego, 27 i 32-latek ukradli tablice rejestracyjne jednego z zaparkowanych samochodów na terenie miasta, które następnie zamontowali do wypożyczonej kilka dni wcześniej osobowej toyoty. Fortel, którym się posłużyli miał pozwolić im zatankować paliwo na jednej ze stacji i nie płacić rachunku. Misterny plan wdrożony w życie przez mężczyzn zarejestrowały kamery. Na nagraniu widać sprawcę, dla niepoznaki z założoną na twarzy kominiarką, który napełnia zbiornik srebrnej toyoty. Po chwili obaj odjeżdżają z miejsca nie płacąc za około 40 litrów benzyny. Straty oszacowano na 250 złotych – mówi mł. asp. Iwona Paluch.
Policja ustaliła sprawców, którym postawiono zarzuty kradzieży tablic rejestracyjnych oraz ich używania. Teraz grozi im kara więzienia do lat 5.