Samozwańczy konserwator zabytków zatrzymany. To on podmieniał rzeźby w kapliczkach

5 dni temu

Afera figurkowa zyskała rozgłos pod koniec 2024 roku. Wtedy mieszkańcy miejscowości Łaziska, Rozmierz i Grodzisko zgłosili mundurowym, iż z kapliczek na ich terenie zniknęły rzeźby sakralne i obraz Matki Boskiej. W ich miejscu pojawiły się rzeźby przedstawiające Jezusa Chrystusa i innych świętych. Wygląd figur budził negatywne emocje. Mieszkańcy przekonywali, iż to karykatury stanowiące obrazę uczuć religijnych.

Mundurowi wybrali się do miejsc, w których nastąpiła podmiana figur. Komenda powiatowa policji w Strzelcach Opolskich skierowała tam do pracy techników kryminalistyki oraz mundurowego z psem tropiącym.

– Funkcjonariusze zabezpieczyli na miejscu ślady, przesłuchali świadków oraz zebrali szereg informacji. Te pozwoliły im ustalić tożsamość osoby odpowiedzialnej za kradzieże – mówi Dorota Janać, oficer prasowy policji w Strzelcach Opolskich.

Do sprawcy musiały dotrzeć wieści mieszkańców i dochodzeniu policji, ponieważ w Nowy Rok zaczął zwracać figury, który zebrał z kapliczek. Zostawiał je w ogólnodostępnych miejscach. Przy jednej z rzeźb oraz przy obrazie zostawił też pieniądze.

Afera figurkowa – sprawca sam się zgłosił na policję

Tymczasem mundurowi ustalili, iż sprawca najpewniej mieszka za granicą i co jakiś czas przyjeżdża do jednej z miejscowości w gminie Strzelce Opolskie. Mundurowi nie musieli się jednak po niego fatygować. W poniedziałek 13 styczna mężczyzna sam zgłosił się na komendę w Strzelcach Opolskich. Przyznał, iż afera figurkowa to jego sprawka.

– 64-latek zeznał, iż wystraszyły go sygnały, iż funkcjonariusze się nim interesują oraz podejrzewają o sprawstwo. Zapewnił, iż nie miał złych intencji zabierając figury świętych oraz obraz Matki Boskiej z kapliczek – relacjonuje Dorota Janać.

Mężczyzna zasłonił się tym, iż odrestaurowywanie dzieł sztuki to jego hobby. Tłumaczył, iż zabrał figury i obraz z kapliczek, aby poddać je konserwacji.

– Dopiero po fakcie zorientował się, iż nie tędy droga. Powinien był najpierw zapytać np. sołtysów miejscowości o zgodę na wykonanie renowacji rzeźb. choćby dobry motyw, nie usprawiedliwi działania niezgodnego z prawem – zauważa policjantka.

64-latek usłyszał zarzuty kradzieży i kradzieży w włamaniem. Teraz będzie przesłuchany przez prokuratora, który zdecyduje o jego dalszym losie. Samozwańczemu konserwatorowi zabytków grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału