Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał areszt adwokata, byłego rektora jednej z warszawskich uczelni, dr hab. Waldemara G. Prokuratura Krajowa podała PAP, iż śledztwo przeciwko podejrzanemu jest w toku, a sprawa ma charakter rozwojowy.
W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrywał zażalenie obrony na przedłużenie w październiku ub.r. o trzy miesiące aresztu wobec Waldemara G., któremu prokuratura postawiła zarzuty m.in. powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i przyjęcia korzyści majątkowej. Posiedzenie sądu było niejawne, o szczegółach jego przebiegu nie informowała też obrona ani prokuratura.
Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, na mocy którego przedłużono tymczasowe aresztowanie wobec podejrzanego Waldemara G. na okres do dnia 18 stycznia 2025 r.
— przekazała PAP rzeczniczka SA w Warszawie, sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.
Adwokat Waldemara G. Janusz Kaczmarek (także były szef Prokuratury Krajowej i były szef MSWiA), komentując decyzję sądu powiedział PAP, iż „szkoda, iż to rozstrzygnięcie następuje po prawie trzech miesiącach od złożenia zażalenia”.
Niemniej jednak przyjmuję oczywiście to rozstrzygnięcie, choć się z nim nie utożsamiam i będę przedstawiać dalsze argumenty za niestosowaniem tego najsurowszego środka zapobiegawczego
— dodał.
Poinformował przy tym, iż w tej sprawie 16 stycznia zaplanowane jest kolejne posiedzenie, tym razem Sądu Okręgowego w Warszawie, podczas którego sąd będzie rozstrzygał wniosek prokuratury o przedłużenie aresztu dla Waldemara G. o kolejne trzy miesiące.
Wcześniej służby prasowe Prokuratury Krajowej poinformowały PAP, iż śledztwo przeciwko Waldemarowi G. jest w toku.
Sprawa ma charakter rozwojowy i w dalszym ciągu trwa gromadzenie dowodów
— przekazała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska, która udziela informacji w zakresie wydziałów zamiejscowych Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
Zatrzymanie rektora
Do zatrzymania i aresztowania Waldemara G. doszło w kwietniu ub.r. w związku ze śledztwem prokuratora Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Rzeszowie.
Prokuratura Krajowa przekazała wówczas, iż Waldemar G. usłyszał zarzuty powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 50 tysięcy złotych oraz powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 200 tysięcy zł.
PAP potwierdziła też informacje, iż część wyjaśnień Waldemara G. składanych w śledztwie ma związek z badanymi przez Prokuraturę Krajową nieprawidłowościami dotyczącymi wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Prowadzący sprawę prokurator potwierdził, iż część wyjaśnień Waldemara G. odnosi się do kwestii nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Materiały w tym zakresie zostały przekazane do postępowania prowadzonego przez Zespół Śledczy nr 2
— poinformowała PAP Calów-Jaszewska.
Zeznania przeciwko Ziobrze
Według informacji portalu Goniec.pl z końca września ub.r., Waldemar G. podał w prokuraturze, iż b. minister sprawiedliwości, obecny poseł PiS Zbigniew Ziobro osobiście załatwiał dla niego pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, zapewniając go, iż to on decyduje o ostatecznej dystrybucji tych środków. Portal przypomniał też, iż Waldemar G. jest powiązany z PiS i reprezentował rząd Mateusza Morawieckiego przed europejskimi trybunałami.
Ze sprawą Waldemara G. łączy się zatrzymanie przez CBA w lipcu, a następnie aresztowanie Ewy P., która podawała się za prawniczkę współpracującą z warszawską kancelarią adwokacką Waldemara G. i powołującą się na wpływy m.in. w Ministerstwie Sprawiedliwości. Prokurator przedstawił jej zarzuty popełnienia trzech przestępstw, w tym płatnej protekcji i oszustwa.
Prokuratura Krajowa poinformowała wówczas, iż z materiału dowodowego wynika, iż podejrzana Ewa P. przekonywała, iż świadczy usługi prawnicze w ramach współpracy z kancelarią adwokacką Waldemara G. Przekonywała też, iż ma wpływy m.in. w Ministerstwie Finansów i w Ministerstwie Sprawiedliwości. CBA w swoim komunikacie podało dodatkowo, iż Ewa P. powoływała się także na wpływy w Radiu Maryja.
Prokuratura Krajowa i CBA poinformowały też, iż kobieta w zamian za zapewnienie o pozytywnym rozstrzygnięciu spraw przyjmowała wynagrodzenie oraz doprowadziła do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na co najmniej 500 tys. zł.
mly/PAP