Do zdarzenia doszło w piątek, 17 października, około godziny 14:20. Według relacji świadków dwóch mężczyzn pojawiło się przed kamienicą przy ul. Wiejskiej 12A, w której znajduje się m.in. siedziba PO i kawiarnia Czytelnik. Mieli oni podjąć próbę podpalenia butelki wypełnionej łatwopalną substancją i rzucenia jej w drzwi budynku. W tym momencie zareagował jeden z obecnych w lokalu świadków, który odepchnął napastnika. Butelka rozbiła się przed wejściem, a sprawcy uciekli.Na miejscu gwałtownie pojawili się policjanci i zabezpieczyli teren. Jak relacjonował poseł KO Witold Zembaczyński, który był jednym z pierwszych na miejscu, tylko dzięki reakcji świadka nie doszło do pożaru i tragedii. – Świadek z wnętrza lokalu uniemożliwił rozprzestrzenienie się ognia po tym, jak jeden ze sprawców rzucił koktajl Mołotowa praktycznie w drzwi naszego
biura krajowego – powiedział parlamentarzysta w rozmowie z Polską Agencją Prasową.Politycy PO, w tym Witold Zembaczyński i Paweł Bliźniuk, określili zdarzenie jako „akt terroru politycznego”. Według ich relacji napastnicy wykrzykiwali wulgarne hasła wymierzone w Platformę Obywatelską.W poniedziałek rano, 20 października, Komenda Stołeczna Policji poinformowała o zatrzymaniu jednego z podejrzanych – 44-letniego Krzysztofa B., mieszkańca powiatu łosickiego. Mężczyzna został ujęty w Łosicach. Jak przekazał szef MSWiA Marcin Kierwiński, zatrzymany był już wcześniej notowany. W maju tego roku usłyszał zarzuty za groźby karalne wobec premiera Donalda Tuska, publikowane w mediach społecznościowych. Sprawa z tamtego okresu trafiła do sądu w czerwcu.– Nie ma wątpliwości, iż celem ataku było
biuro Platformy Obywatelskiej. Mężczyzna wykrzykiwał przekleństwa pod adresem tej partii, a jego wcześniejsze zachowanie pokazuje, iż był motywowany nienawiścią polityczną – powiedział minister Maricin Kierwiński w rozmowie z Polsat News.Komenda Stołeczna Policji przekazała, iż Krzysztof B. jeszcze dziś zostanie przesłuchany. Grozi mu odpowiedzialność karna za kierowanie gróźb karalnych oraz zniszczenie mienia. Policja wciąż ustala tożsamość drugiego z mężczyzn, który brał udział w ataku.W wyniku piątkowego incydentu nikt nie ucierpiał. Drzwi budynku zostały osmolone, a na chodniku pozostały ślady rozbitego szkła i ślady substancji łatwopalnej. Sprawa jest prowadzona przez śródmiejską prokuraturę pod nadzorem Komendy Stołecznej Policji.Czytaj też: