Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski był gościem telewizji TVN24. Polityk odniósł się na antenie do kwestii mężczyzny, który groził Jurkowi Owsiakowi śmiercią. Miał się na to zdecydować po tym, jak obejrzał materiał na temat Owsiaka w TV Republika.
Telewizja Republika może stracić koncesję
Gawkowski stwierdził, iż stacji może grozić utrata koncesji. – To pokazuje, iż nie może być żadnej tolerancji dla hejtu, dla ludzi, którzy to robią. Konsekwencje powinny być mocne, na pewno w przypadku TV Republika. Takie zachowania wprost wskazują, iż powinniśmy mówić o cofnięciu koncesji – powiedział.
Koncesje przyznaje przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Gawkowski przypomniał w związku z tym artykuł 38. ustawy o radiofonii i telewizji. Chodzi w nim o to, iż można utracić koncesję, jeżeli narusza dobre obyczaje.
– W mojej ocenie została spełniona ta przesłanka. Osoba, która wygłaszała groźby w kierunku Jurka Owsiaka, powiedziała, iż była zainspirowana tym, co usłyszała w TV Republika, była zainspirowana szczuciem (...). Przyjdzie taki czas, iż i KRRiT się zmieni. I to, co dzisiaj się dzieje, trzeba będzie rozliczyć. Mam pewność, iż nikt tego nie zapomni – przekazał Gawkowski.
Co mówi prokuratura ws. Jurka Owsiaka? – Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych powiązanych ze znieważenia Jerzego Owsiaka. Miało dojść do tego w dniu 7 stycznia tego roku. Mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu i złożył obszerne wyjaśnienia, w których wyraził ubolewanie, iż doszło do takiego zdarzenia – powiedział mediom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba.
71-latek, który groził Owsiakowi usłyszał zarzuty
Śledczy przekazał, iż mężczyzna powiedział, iż zachował się tak ze względu na to, co zobaczył w Telewizji Republika. W jednym z programów Owsiak został bowiem pokazany w złym świetle.
– To zmotywowało go do zadzwonienia do siedziby WOŚP i w rozmowie z jedną z pracownic organizacji skierował groźby pozbawienia życia wobec Jerzego Owsiaka i słowa znieważające go – mówił prok. Skiba.
Podejrzany jest mieszkańcem Nowego Sącza, ma 71 lat i nie był wcześniej karany. – Jest osobą, która leczyła się w przeszłości w związku z przebytą chorobą neurologiczną. W tej sprawie istnieje konieczność przeprowadzenia badań pozwalających na stwierdzenie, czy w chwili popełniania czynu, osoba ta była w pełni poczytalna, czy mogła w odpowiedni sposób kontrolować swoje działania i czy miała odpowiedni rozeznanie co do tego, co robi – wyjaśnił prokurator.