Do zaginięcia doszło w połowie czerwca ubiegłego roku. Zgłosił je Adam R., mąż ofiary, który aktywnie uczestniczył w poszukiwaniach, m. in. apelował o pomoc w mediach społecznościowych. Kilka dni później ciało kobiety zostało odnalezione w lesie w okolicach jeziora Kowalskiego, około 10 kilometrów od domu.
Tego samego dnia policja zatrzymała męża ofiary, Adama R., który w trakcie śledztwa przyznał się do zabójstwa żony. Jak zeznał do kłótni między małżonkami doszło w kuchni, a to co powiedziała kobieta, tak go zdenerwowało, iż uderzył ją w twarz, a następnie udusił. Twierdził, iż wtedy "coś w nim pękło". Następnie, pozorując zaginięcie, ukrył ciało kobiety.
Małżonkowie byli w nieformalnej separacji, ale przez cały czas razem mieszkali. Natalia zostawiła testament, zapisując w nim wszystko synowi oraz list, w którym napisała, iż jeżeli coś jej się stanie, podejrzewać należy męża. Z ustaleń wynika, iż Natalia chciała rozwieść się z Adamem R.i ułożyć sobie życie z nowym partnerem, któremu przed śmiercią zwierzyła się, iż boi się męża.
Ruszył proces męża, który udusił żonę
Proces Adama R. rozpoczął się w 18 listopada w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Sąd wyłączył jawność rozpraw, by chronić dobro małoletniego dziecka pary. Obrona twierdzi, iż nie zbadano zamiaru działania jej klienta, co ma zostać wyjaśnione dopiero przed sądem, ponieważ wcześniej sprawę oceniano wyłącznie z perspektywy pokrzywdzonej, a niektóre kwestie zostały przerysowane.
To będzie proces, który będzie dogłębnie badał sytuację emocjonalną mojego klienta sprzed kilku miesięcy przed zdarzeniem. W naszej ocenie działał w silnym zburzeniu. Można tu mówić o afekcie rozciągniętym w czasie - powiedziała tuż przed wejściem na salę sądową adwokatka Dorota Sobe.
Choć na pierwszy rzut oka teza, iż działanie w afekcie może być rozciągnięte na kilka miesięcy wydaje się budzić pewne wątpliwości, to obrona chce na tym oprzeć linię obrony, wykazując, iż m. in. rozwód, podział majątku, to, iż Natalia zaczęła się z kimś spotykać, wpłynęły tak na stan psychiczny oskarżonego, popychając go do zbrodni.
Bliscy nie wierzą, iż działał w afekcie
Rodzina zamordowanej Natalii nie wierzy w linię obrony, podkreślając, iż Adam nie działał w afekcie, bo nie kochał żony, ale przede wszystkim pieniądze i samego siebie. Bliska krewna twierdzi, iż był narcyzem, żył pokazowo i korzystał z atrakcji opłacanych przez Natalię, a jego firma słabo prosperowała. Według niej małżeństwo od dawna przeżywało kryzys, a Natalia musiała wychodzić z domu, by w spokoju porozmawiać.
Adamowi R. grozi dożywocie
Prowadząca śledztwo prokurator Anna Kondratowicz podkreślała przed procesem, iż nie udało się ustalić jednoznacznego motywu zabójstwa, choć wiadomo, iż konflikt dotyczył spraw osobistych, podziału majątku i rozwodu, a jednym z punktów zapalnych mogła być planowana eksmisja matki Adama. Zaznaczała, iż nic nie wskazuje na wcześniejsze planowanie zbrodni, a raczej na kumulację narastających problemów.
Został przebadany przez psychiatrów, uznali, iż jest poczytalny, nie stwierdzili żadnych istotnych zaburzeń - mówiła prokurator.
Potwierdziła też, iż Natalia obawiała się męża i zostawiła na to dowody, a choć dwa tygodnie przed śmiercią źle się poczuła po obiedzie przygotowanym przez Adama, nie ma dowodów na próbę otrucia — śledczy przypuszczają, iż mógł chcieć ją uśpić, by przejrzeć jej telefon lub dokumenty. Adamowi R. grozi dożywocie, a w procesie jako oskarżyciel posiłkowy występuje jego niepełnoletni syn, reprezentowany przez adwokata.




![POWIAT BOCHEŃSKI. Zakończyły się dwudniowe ćwiczenia obronne oraz z zakresu ochrony ludności [ZDJĘCIA]](https://bochniazbliska.pl/wp-content/uploads/2025/11/puma-2025-3-1.jpg)






English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·