Paulinie K. i Alanowi O. grozi choćby 15 lat więzienia za porwanie, gwałt i znęcanie się nad 14-letnią Kasią. Do wszystkiego doszło przez obraźliwe słowa i uszkodzenie e-papierosa. Sąd zadecydował, iż proces nie będzie jawny.
Porwanie, znęcanie się i brutalny gwałt
Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Poznaniu ruszył proces w sprawie uprowadzenia i znęcania się nad 14-letnią Kasią z Poznania. Sprawa swój początek miała w lipcu 2022 roku. Wtedy to 39-letnia wówczas Paulina K. chciała zemścić się na 14-letniej Kasi za obraźliwe słowa oraz uszkodzenie e-papierosa. Wraz z 17-letnim wtedy Alanem O., koleżanką i kolegą dziewczynki, a także swoimi dwiema córkami, porwali ją i wywieźli pod Poznań. Tam zgolili jej część włosów i brwi. Pobili i zgwałcili. Według prokuratury całość nagrywali telefonami.
Nieletni trafili do zakładu poprawczego
Sąd zadecydował, iż nastoletni Alan O. będzie sądzony jako dorosły. Sąd Rodzinny podjął natomiast decyzje, iż nieletni Szymon i Marzena, którzy brali udział w gwałcie i pobiciu, trafią do placówki o wzmożonym nadzorze wychowawczym. Będą tam do 18. roku życia. Natomiast pełnomocniczka pokrzywdzonej Kasi, Karolina Borowiecka, zapowiedziała, iż odwoła się od tej decyzji i będzie ubiegać się o przedłużenie pobytu w zakładzie poprawczym do 24. roku życia.
Przy mediach „nie wyduszą słowa”
40-letniej Paulinie K. oraz 18-letniemu już Alanowi O. grozi choćby 15 lat więzienia. Prokurator wnosił o to, aby proces nie był jawny. Chcieli tego również obrońcy oskarżonych. Tłumaczyli, iż w obecności mediów nie będą oni w stanie “wydusić z siebie ani słowa”. Obrończyni pokrzywdzonej Kasi natomiast chciała, by opinia publiczna dowiedziała się o tym, co zrobili oskarżeni, aby podobne sytuacje nie pojawiały się w przyszłości.
— Czyny, których dopuścili się oskarżeni, powinny być piętnowane i do takich rzeczy nie powinno dochodzić. Pan mecenas mówi, iż oskarżeni nie będą w stanie wydusić z siebie ani słowa. Dlaczego byli więc w stanie wydusić z siebie słowa i inne czyny, kiedy dopuścili się ich popełnienia? Dlaczego mamy ich teraz chronić? — powiedziała Karolina Borowiecka.
Sprawa niejawna
Dodała również, iż do opinii publicznej nie powinny jednak trafić drastyczne szczegóły przebiegu gwałtu. Finalnie sąd zdecydował się na to, iż proces nie będzie jawny z uwagi na dobro pokrzywdzonej, 14-letniej Kasi. Zdaniem sędziego mogłoby to doprowadzić do kolejnych krzywd wyrządzonych dziewczynce. Pokrzywdzona do dziś nie wróciła do szkoły. Jest w ciężkim stanie psychicznym i uczęszcza na terapię.