ROZENEK: “Król chłopów” – Maksymilian Jackowski (1815 – 1905)

goniec.net 6 dni temu

Jakiś czas temu na łamach “Gońca” mogliśmy zapoznać się z działalnością Hipolita Cegielskiego, przedsiębiorcy, przemysłowca, który zaczynając od niewielkiego warsztatu naprawiającego narzędzia rolnicze stworzył wielkie przedsiębiorstwo z licznymi zakładami produkującymi maszyny i narzędzia rolnicze.

Hipolit Cegielski żyjący w trudnych czasach zaborów w autonomicznym Wielkim Księstwie Poznańskim potrafił się przebić ze swoimi produktami, w znacznej części wytwarzanymi według jego projektów i opracowań. Co było nie łatwe wśród dominującego ładu w Królestwie Pruskim, w pogardzie dla wszystkiego co polskie.

W tym tekście spróbuję przybliżyć, w celu lepszego poznania sylwetkę również wybitnego Polska, z tego samego okresu zaborów w którym żył i pracował Cegielski.
Maksymilian Jackowski urodził się w Wielkim Księstwie Poznańskim we wsi Słupia 14 stycznia 1815 roku, a więc jest rówieśnikiem Wielkiego Księstwa Poznańskiego, które powstało w 1815 r. na Kongresie Wiedeńskim wydzielone z części zlikwidowanego Księstwa Warszawskiego. Wielkie Księstwo Poznańskie uzyskało pełną autonomię, oczywiście wcielone i nadzorowane przez Królestwo Pruskie z Cesarzem Wilhelmem na tronie.
Maksymilian Jackowski jako wiejski chłopak postanowił zająć się rolnictwem z myślą rozwijania kultury i techniki upraw. Miał na uwadze ciężką pracę chłopów, zostawionych niejako na marginesie społecznym. Chłopi unurzani w prymitywny sposób uprawy ziemi, odsunięci od różnych zdobyczy ludzkości pomagających w codziennym życiu, nie mieli świadomości, iż im też coś od życia się należy. To nie tylko ciężka praca na roli jest dla takich jak oni, ale i to z czego korzysta wójt, pan i pleban. Bo trzeba wiedzieć, iż mimo zaborów, to istniała tzw. “elita”, która potrafiła się “ułożyć” z zaborcą i im żyło się dobrze. Polski chłop był dalej od tych przywilejów. Widział to młody Maksymilian i jako syn chłopa stykający się na co dzień z wyzyskiem i niesprawiedliwością postanowił działać na rzecz tych biednych ludzi. Tyczyło się to też kwestii, jak poprawić, ulepszyć, może znaleźć nowe metody uprawy ziemi.

Żeby coś przekazać innym musiał Maksymilian sam poznać wcześniej nowe techniki rolne, dlatego praktykował w majątku gen. Dezyderego Chłapowskiego w Turek.
Gdy już czuł się samodzielny i uzbrojony w niezbędną wiedzę postanowił iść na swoje. W tym celu kupił w 1850 r. ze swoich oszczędności majątek Pomarzanowice. Jednocześnie zaczął intensywnie działać jako organicznik – społecznik, wstępując do istniejącego już wtedy Towarzystwa Rolniczego, pisując artykuły do “Ziemianina”. W 1861 r. wspólnie z innymi organicznikami założył Centralne Towarzystwo Gospodarcze (CTG) i już niedługo miało się okazać, iż jakże potrzebny był ten związek. Gdy dwa lata później wybuchło Powstanie Styczniowe pospieszył z pomocą powstańcom. Niestety niedługo został pojmany, aresztowany i osadzony w cytadeli poznańskiej. Następnie przesłany do berlińskiego więzienia na Moabicie i w 1864 r. w tzw. procesie berlińskim sądzony i uniewinniony z braku twardych dowodów. Wróciwszy do Księstwa Poznańskiego został członkiem zarządu CTG, który współpracował z Towarzystwem Moralnych Interesów i zaczął tutaj wydawać czasopismo “Orędownik”. W 1873 r. w ramach CTG opiekował się istniejącymi już wtedy sporadycznie parafialnymi kółkami rolniczymi i parał się z tym aż do 1900 roku. Dzięki jego staraniom i zdolnościom organizacyjnym stan tych kolek w czasie jego działalności wzrósł z 30 do 200. Kółka parafialne spełniły kolosalną rolę w świadomości polskiego chłopa. Dzięki tym spotkaniom i szkoleniom przy parafiach rolnicy mogli zapoznać się z pojęciem, co znaczy solidarność, właśnie choćby wśród nich samych. Wiedzieli już, jak wiele znaczy wzajemna pomoc i dzielenie się fachową informacją na temat kultury uprawy roli. Maksymilian Jackowski pokazał także polskiemu chłopu co znaczy świadomość polityczna i narodowa. Miało to ogromne znaczenie w przeciwstawieniu się (wóz Drzymały) dzikiemu naporowi Kulturkampfu i nachalnej Niemieckiej Komisji Kolonizacyjnej. Także szaleńczej, bezpardonowej germanizacji (dzieci Wrześni). Żeby pogłębić dalszą świadomość chłopskiego bractwa i rozwinąć oświatę, Jackowski zakłada kolejne czasopisma, w roku 1875 “Rocznik kółek” i w 1889 “Poradnik Gospodarski”. Od 1885 r. mieszka w Poznaniu, tam też umiera w 1905 roku.

Społeczność chłopska nie zapomniała o nim i dzień jego pogrzebu, to był dzień wielkiej manifestacji solidarności tych wszystkich, którzy potrafili docenić jego wkład w rozwijaniu świadomości politycznej, społecznej, narodowej.
Dlatego wśród społeczności rolniczej zyskał jakże zaszczytny przydomek “króla chłopów”.
Trzeba zaznaczyć, iż jego działalność nie była łatwa. Działał w trudnych czasach zaborów, gdzie ustanowione na Kongresie Wiedeńskim Wielkie Księstwo Poznańskie cieszyło się pełną autonomią tylko do wybuchu powstania listopadowego 1831 roku. Za pomoc powstańcom i udział zniesiono część autonomii Księstwa. Następnie za wszczęcie powstań wielkopolskich w latach 1846 i 1848 pozbawiono Księstwa autonomii całkowicie, a także zdegradowano, a dla władz pruskich była to już tylko Prowincja Poznańska. Jednak polska społeczność nigdy się z tym, z tą nazwą nie pogodziła i dla Polaków było to zawsze Wielkie Księstwo Poznańskie. Było to możliwe także dzięki Maksymilianowi Jackowskiemu, dzięki jego zaangażowaniu w budowaniu świadomości narodowej wśród tej najbiedniejszej, ciężko pracującej i najbardziej pogardzanej grupy społecznej. Dla nich ta część Polski, Wielkopolska, to zawsze było Wielkie Księstwo Poznańskie, z pełną autonomią i związanymi z tym przywilejami.

Jednak tzw. ówczesne “elity” godziły się na tę nazwę i tak jak urzędnicy Królestwa Prus tak samo mówili, iż to Prowincja Poznańska.
Co nam to przypomina, czy nie ma odnośnika do czasów obecnych?!
Ówczesny chłop nie dał się wyrugować z jego ojczystej ziemi, wtedy pod naciskiem Kulturkampfu, ani w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej. Także za PRL nie uczyniono z polskiego rolnika kołchoźnika, mimo usilnych starań. Za to działały kółka i organizacje rolnicze, kontynuatorzy idei, którą zaszczepił wśród chłopców w czasach zaborów Maksymilian Jackowski. On wtedy zakładał je przy parafiach i czynił je parafialnymi, za przyzwoleniem polskich księży, którzy stali na straży polskiej wiary katolickiej. Przy parafiach skupiało się najwięcej społeczeństwa i to było ostoją dla podtrzymania polskiego ducha. Dlatego teraz europejscy biurokraci tak usilnie dążą by zdusić nie tylko w Polsce, ale także innych narodach Unii Europejskiej chrześcijańskiego ducha wolności i solidarności.
Dlaczego teraz, musiał nam to ktoś i to aż zza oceanu, uświadomić?! Mimo tego, nestety, w dalszym ciągu dla niektórych to nie jest zrozumiałe, bo, gdy J. Vance w czasie Monachijskiej Konferencji Pokojowej przytoczył słowa Jana Pawła ll z jego chomilii w Watykanie na rozpoczęcie pontyfikatu w 1987 : “Do not be afraid…”, (Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi), znaczyło to, by żyć i przestrzegać zasad Chrystusowych. Byśmy tak jak Chrystus otworzył serce z miłości dla wszystkich ludzi, dla wszystkich człowieka, dla całego świata, byśmy my też to czynili. Otworzyć drzwi Chrystusowi, bez żadnych obaw, iż nas zawiedzie i my otwarci dla innych. Tak mają postępować także ludzie wobec siebie. Bo Chrystus, to Ty, bo Chrystus to ja.
A jak zrozumiał to nasz premier, wyraził to w swoim wpisie, jakby z wyrzutem do Vance’a, otóż według niego, to: “Każdy kto cytuje słowa Jana Pawła ll, powinien pamiętać, iż miały one wzmocnienie narodu polskiego przed sowiecką dominacją”.
A całe przemówienie Vance’a można streścić krótko. Była to krytyka europejskiej demokracji, oskarżenie Europy o odrzucenie własnych wartości, wartości greckich i rzymskich, na których zbudowano prawo europejskie. Które jest wzorem, dlaczego jest więc gwałcone?! Stosowanie cenzury, prześladowanie chrześcijan, ingerencja w wybory innych państw Unii Europejskiej. I tu właśnie tkwi zagrożenie, a Rosja i Chiny to dopiero plan dalszy.

Dlatego jest tak ważne dla nas, którzy walczyliśmy i walczymy o prawdę, o tak brutalnie niszczone i poniewierane wartości chrześcijańskie. Szkoda, iż dopiero ktoś z za wielkiej wody tym niedowiarkom to uświadamia. Mimo tego, jak wiemy z opinii premiera, dalej nie wszyscy to rozumieją.
Rozumieją za to nasi rolnicy i ci patrioci z prawicy, którzy tak dzielnie walczą o te właśnie wartości, także tam w Brukseli. Precz z “zielonym ładem”, precz z “dyrektywą budyniową”, precz z “paktem imigracyjnym”, cenzurą i innymi wynalazkami służącymi do pognębienia społeczeństwa Unii Europejskiej.
Musimy być solidarni z naszymi rolnikami, produkującymi zdrową żywność, to jest też w naszym interesie by zdrowym być!
Maksymilian Jackowski działał w trudnym okresie zaborów, jednak trzymał społeczeństwo chłopskie w świadomości narodowej, zawsze blisko kościoła, z wiarą w Chrystusa polski lud przetrwał i teraz też da radę, na przekór tak zwanym polskim “elitom”, którzy zachowują się tak samo jak wtedy, gdy Wielkie Księstwo Poznańskie bez żadnego aktu prawnego zdegradowano do Prowincji Poznańskiej. Wygląda na to, iż znów odpowiedzialność za Polskę weźmie ten wciąż niedoceniany chłop polski, polski rolnik, który żywi i broni. Tak, broni, bo produkując zdrową żywność dla nas, a to czyni nas zdrowymi, niezależnymi, wolnymi ludźmi!

Już pewnie mało kto pamięta, ale w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku pokazywano w Polsce serial o życiu Maksymiliana Jackowskiego, w reżyserii Jerzego Sztwiertni pt. “Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy”. W rolę Jackowskiego wcielił się polski aktor Krzysztof Kowalewski znany z komediowych filmów Stanisława Barei. Także z filmów Jerzego Hoffmana jako Zagłoba z “Ogniem i mieczem” i Roch Kowalski z “Potopu”.

Jerzy Rozenek

Idź do oryginalnego materiału