Rok więzienia za śmierć psa pozostawionego w samochodzie

2 godzin temu

Według ustaleń śledczych pies przebywał w samochodzie co najmniej godzinę. Służby wezwane na miejsce nie były w stanie go uratować. Organizacje prozwierzęce od początku podkreślały, iż doberman zmarł w skrajnych męczarniach.

Na sali sądowej zabrakło oskarżonego, a jego wcześniejsze zeznania przytoczyła sędzia prowadząca sprawę. Patryk B. przyznał się do winy i wyraził żal z powodu tego, co się stało. Sędzia Agnieszka Wachłaczenko uznała jego odpowiedzialność za narażenie psa na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, co skutkowało śmiercią zwierzęcia.

Wyrok obejmuje rok więzienia oraz pięcioletni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt. Dodatkowo mężczyzna musi zapłacić po 3 tysiące złotych nawiązki na rzecz Fundacji Czarny Pies i Biały Kot oraz Stowarzyszenia Help Animals.

W ustnym uzasadnieniu sędzia Wachłaczenko podkreśliła, iż zwierzę było całkowicie zależne od oskarżonego i nie miało możliwości ucieczki przed cierpieniem.

– Miejmy nadzieję, iż wyrok uświadomi mu, iż takich rzeczy się nie robi – mówiła.

Sąd zdecydował również o podaniu wyroku do publicznej wiadomości, uznając, iż ma on pełnić funkcję edukacyjną i odstraszającą.

– Ma to być przestroga dla innych osób. Zastanówcie się, czy lepiej zostawić zwierzę bez opieki, czy poświęcić pięć minut, by odprowadzić je bezpiecznie do domu – apelowała sędzia.

Wskazała również, iż choć oskarżony mógł nie działać z zamiarem wyrządzenia krzywdy, jego postępowanie było „bezmyślne i w odczuciu nas wszystkich szczególnie okrutne”.

Przedstawicielka Stowarzyszenia Help Animals, Anna Małecka, oceniła decyzję sądu jako adekwatną do powagi czynu. Podkreśliła, iż coraz częściej w sprawach o znęcanie się nad zwierzętami zapadają wyroki bezwzględnego więzienia – szczególnie tam, gdzie stwierdzono działanie ze szczególnym okrucieństwem.

Wyrok jest nieprawomocny.

Idź do oryginalnego materiału