Ratownicy medyczni z Podkarpacia będą lepiej przygotowani na agresję pacjentów!

3 tygodni temu
Fot. PUW w Rzeszowie

Codziennie niosą pomoc, ratują życie i zdrowie, działając pod presją czasu. Niestety, zdarza się, iż sami stają się ofiarami agresji pacjentów. Przykładem śmierć ratownika medycznego ugodzonego nożem w Siedlcach pokazuje, jak ważne jest, aby ratownicy potrafili chronić siebie. Stąd inicjatywa ir jordan 4 military blue 202 by służby więzienne przeszkoliły ratowników z samoobrony i bezpiecznych zachowań w sytuacjach kryzysowych. W piątek, 14 lutego, podpisano umowę w tej sprawie 300 - IetpShops - Air Jordan 1 High OG Celadon FB9934 , air jordan 1 retro high gg black hot lava.

Umowę o współpracy podpisali dyrektor okręgowy służby więziennej w Rzeszowie i dyrektorzy pięciu stacji pogotowia ratunkowego z Rzeszowa, Krosna, Mielca, Przemyśla i Sanoka. Pod dokumentem podpisała się również wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul.

Podzielą się doświadczeniem

Jak podkreślił płk. Stanisław Kotula, funkcjonariusze mają doświadczenie w przekazywaniu umiejętności samoobrony i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. – Tego typu szkolenia nie spowodują, iż ktoś wyjdzie z mistrzowskim pasem do samoobrony, ale poczuje się pewniej. Bo nie chodzi tylko o radzenie sobie w fizycznym starciu, ale też w sytuacji zaskoczenia. o ile będzie taka potrzeba, w ramach szkolenia zapewnimy także pomoc psychologiczną – powiedział.

Agresja wśród pacjentów narasta

Jest dużo agresji słownej i dużo wyzwisk. Najczęściej agresywni są pacjenci pod wpływem alkoholu – mówiła z-ca dyrektora Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego, doktor Anna Salwierz.

O biciu i kopaniu opowiadała dyrektor pogotowia ratunkowego w Krośnie, Joanna Bukowczyk. „Dwa miesiące temu pacjent tak się szarpał, iż podarł ratownikowi ubranie. Niebezpiecznych sytuacji jest coraz więcej” – przyznała.

Rafał Kijanka, dyrektor WSPR w Przemyślu opowiadał o pacjentach chorych psychicznie i osobach pod wpływem narkotyków i substancji psychoaktywnych, mefedronu, czy amfetaminy. „Ostatnio dostaliśmy zgłoszenie, które brzmiało: agresywny, ale nie wiadomo z jakiego powodu, posiadający broń czarnoprochową, na posesji agresywny pies. A ratownicy muszą wejść do domu. To są często bardzo trudne sytuacje. Pacjenci z zaburzeniami, chorzy psychicznie, agresywni trafiają się prawie codziennie” – dodał.

– Dobry ratownik, to zdrowy i żywy ratownik. A ostatnie wydarzenia pokazują, iż osoby, które ratują ludzkie życie i udzielają pomocy drugiemu człowiekowi są również zagrożeni – powiedziała przed podpisaniem porozumienia wojewoda Teresa Kubas-Hul.

Na Podkarpaciu pracuje około 500 ratowników medycznych. Wszyscy przejdą przeszkolenie.

Idź do oryginalnego materiału