Niemal każdego dnia zespoły ratownicze karetek radomskiego pogotowia ratunkowego spotykają się z agresją ze strony pacjentów. W kamienicy Deskurów w Radomiu Komenda Miejska Policji przeprowadziła kampanię #SzanujęBoPomagają. Jej głównym celem jest podniesienie świadomości społecznej na temat roli funkcjonariuszy publicznych oraz przeciwdziałanie znieważeniom i agresji wobec osób pełniących służbę publiczną. Pomysłodawcy wydarzenia chcą podkreślić, jak ważne jest, by ci, którzy pomagają, mogli to robić bez obawy o własne zdrowie i życie.
Jak mówi Tomasz Łabyz, ratownik medyczny Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, pracownicy pogotowia są „pewnego rodzaju buforem frustracji społeczeństwa”.
– Ludzie powinni szanować przede wszystkim te służby, które jadą im pomóc. W tych nieszczęśliwych wypadkach to my jesteśmy pierwsi na miejscu zdarzenia i próbujemy im pomóc, a nie uszkadzać czy przeszkadzać. A my właśnie bardzo często zderzamy się z aktami agresji w naszym kierunku – wyjaśnia ratownik.
Ostrzejsze kary za agresję wobec służb?
Jak dodaje Łabyz, potrzebne jest zaostrzenie kar za agresję wobec personelu medycznego i innych służb.
– Te konsekwencje widocznie są za słabe, dlatego ci ludzie ponownie uderzają w nas właśnie tą agresją. Agresją słowną, jak i fizyczną. Dlatego zaostrzenie, miejmy nadzieję, tego byśmy sobie życzyli, spowoduje zmniejszenie tej agresji w kierunku tych służb, które jadą i pomagają osobom potrzebującym – wyjaśnia ratownik.
Zdaniem Edyty Niedzielskiej, pielęgniarki radomskiego pogotowia ratunkowego, kampania to manifest dla całego społeczeństwa – wbrew utartemu przekonaniu „agresywni są pacjenci nie tylko po alkoholu”.
– Spotykamy się na co dzień z agresją ze strony wszystkich grup społecznych. Pacjenci tłumaczą to tym, iż oni mają prawo do tego, iż to emocje, które mają na miejscu zdarzenia, a my musimy to wszystko znosić, bo oni mają jakby usprawiedliwione emocje. I to są na nas ataki – tłumaczy pielęgniarka.
„O tym trzeba mówić”
W spotkaniu w ramach kampanii brali udział m.in. przedstawiciele radomskich „mundurówek”.
– Dobrze, iż taki temat jest poruszany, bo tyczy się to teraźniejszych czasów, niestety, i bardzo dobrze, iż jest to nagłaśniane. Potrzebne jest po prostu o tym mówić, żeby z czymś się potem będziemy sami mierzyć – mówiła Zuzanna Mleczkowska, uczennica liceum mundurowego w Radomiu.
Podczas spotkania m.in. rozmawiano o hejcie oraz przybliżono zasady samoobrony i negocjacji w sytuacjach kryzysowych.