– Gdy byłem w sklepie, żona z okna zobaczyła, iż psy biegają po pastwisku i gryzą owce. Wybiegłem ze sklepu i dobiegłem na miejsce wypasu. Zobaczyłem, iż psy walczyły z czwartą owcą. Na szczęście, jak przybiegłem, spłoszyły się i uciekły – relacjonuje właściciel hodowli.
Niestety psy zagryzły jedną dużą owcę i dwa jagnięta. Kolejna, kotna owca, walczy o przeżycie - jest na antybiotykach (informacje na dzień 3 kwietnia - przyp. red.). Zagryzione zwierzęta należą do rasy Braunes Haarschaf, mięsnej, tzw. „szerstnej”, niewymagającej strzyżenia, zyskującej popularność w Polsce.
Straty oszacowano na znaczną kwotę. Psy należą do mieszkańca sąsiedniej miejscowości, który zgodził się je pokryć. Wcześniej zwracano mu uwagę, iż jego psy biegają sam