
– Historia kobiet porasta chwastami i mchem. Nie znając ich historii nie jestem w stanie zrozumieć rzeczywistości, w której żyję – mówiła bohaterka filmu „Solidarność według kobiet” wyświetlonego przed debatą z cyklu „Opór robotniczy, opór artystyczny”. Ten fragment tekstu okazał się potem mottem rozmowy.
Jaką rolę pełniły kobiety w historii NSZZ „Solidarność|”, jaką w całym społeczeństwie. Czy ich wysiłek i poświęcenie zostały później dostrzeżone i docenione? O tym dyskutowali podczas dzisiejszej debaty Marta Czyż, historyczka sztuki, niezależna kuratorka i krytyk sztuki, Katarzyna Radek, pedagog szkolny, działaczka społeczna, skarbnik Komitetu Pomocy Solidarność, inicjatorka wielu działań o charakterze pomocowym i charytatywnym oraz Włodzimierz Radek, samorządowiec, zawodowo związany z publicznymi służbami zatrudnienia, społecznie zaangażowany w wiele działań charytatywnych. We wczesnej młodości działacz podziemnej opozycji niepodległościowej lat 80.
Okazuje się, iż rola kobiet w życiu społecznym i politycznym Polski była niejednokrotnie pomijana, bądź umniejszana. Tym czasem, być może to właśnie kobiety: Ewa Osowska, Alina Pieńkowska i Anna Walentynowicz zdecydowały o ostatecznym kształcie Porozumień Sierpniowych. Kiedy Lech Wałęsa chciał już kończyć strajk, stanęły za jego plecami i powiedziały: zaraz, zaraz, poczekajcie. Czy o to wam chodził?
– W filmie „Wałęsa”, reżyserowanym przez wielkiego Andrzeja Wajdę dochodzi do ogromnego przeinaczenia. Otóż w kadrze obrazującym tę sytuację, jej bohaterem jest mężczyzna. Myślę, iż sztuka współczesna ma ogromną rolę w edukacji historycznej. Na całe szczęście jest ona często elementem sztuki. Przykładem jest praca znanej artystki Zuzanny Janin, która z kadru filmu Wajdy wycina mężczyzną i wkleja Osowską, Pieńkowską i Walentynowicz. To przyczynek do refleksji historycznej, a dzięki niej odkłamywania historii. Rolą artystów jest jednak nie tylko przywracanie pamięci o „wygumkowanych” kobietach, ale również mówić o współczesnych problemach, a tych mamy wiele – tłumaczyła Marta Czyż.
– Niestety o roli kobiet często się zapomina. Oczywiście zwykle to mężowie działali czynnie, ale nie zapominajmy, iż kobiety były dla nich najważniejszym wsparciem. Moja mam była postacią szczególną, podobnie, jak Zofia Bartkiewicz, która stanęła na czele Komitetu Postojowego w WSK. Po wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizacji „Solidarności” wielu jej działaczy zostało aresztowanych bądź internowanych. W Świdniku, jako ośrodku szczególnie aktywnym w walce o obalenie komunizmu, tak grupa była bardzo znaczna. Trzeba było wtedy zmobilizować się i zacząć pomagać ich rodzinom, które niejednokrotnie pozostawały bez środków do życia. Trzeba było też nieść równie istotną pomoc duchową. Główny wysiłek wzięły wtedy na siebie kobiety – mówił Włodzimierz Radek.
– Moja teściowa wspominała, iż kiedy kobiety jechały do aresztu, żeby spotkać się ze swoimi mężami, a najbliżej była Włodawa, rolą innych kobiet było zaopiekowanie się ich dziećmi. Przy tym odruchy niesienia pomocy, czy to materialnej, czy duchowej był uważany za coś oczywistego i naturalnego. W czasach kiedy w sklepach nie były dostępne choćby produkty pierwszego użytku to kobiety przejęły rolę tych, które zdobywały, bo nie kupowały przecież po prostu, te najpotrzebniejsze rzeczy – dodała Katarzyna Radek.
Debacie przysłuchiwała się młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 5. Jej uczestnicy namawiali młodych, by nie przyglądali się biernie otaczającej ich rzeczywistości, ale ją zmieniali zgodnie ze swoimi marzeniami. Podkreślali przy tym, by nie zapominać o czynieniu dobra, które powraca i działać w we współpracy z innymi, ponieważ to w grupie jest siła.
Spotkanie poprowadziła |Justyna Kowalczy ze Strefy Historii Miejskiego Ośrodka Kultury Odbyło się w sali kameralnej MOK, a honorowy patronat sprawował nad nim burmistrz Marcin Dmowski.
















