Przyniósł pod dom niewybuch. Konieczna była ewakuacja lokatorów

20 godzin temu

Do kuriozalnej sytuacji doszło 22 stycznia w Chełmie Śląskim. Pewien mężczyzna znalazł w lesie niewybuch z czasów drugiej wojny światowej. Postanowił zabrać ze sobą znalezisko. Jak tłumaczył, nie wiedział co to jest. Dopiero znajomi uświadomili mu, iż to może być pocisk artyleryjski. Wezwano saperów. Konieczna była okresowa ewakuacja lokatorów z pobliskiego budynku.

Jak informuje nas asp. Katarzyna Szewczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu, ok. godz. 15.50 dyżurny tyskiej komendy straży pożarnej otrzymał zgłoszenie o niewybuchu znajdującym się przy posesji na ul. Bogusławskiego w Chełmie Śląskim.

Jak podaje asp. Szewczyk, niewybuch przyniósł z lasu jeden z mieszkańców. Tłumaczył, iż nie miał pojęcia, iż to co znalazł to niebezpieczny niewybuch. Uświadomili mu to znajomi.

Na miejsce zadysponowany został patrol policji z Bierunia oraz strażacy z Tychów i Chełmu Śląskiego. Policyjny pirotechnik rozpoznał w znalezisku pocisk artyleryjski kalibru 75 mm z czasów II wojny światowej.

Zapadła decyzja o konieczności zabezpieczenia i neutralizacji pocisku przez saperów. Przed podjęciem niewybuchu zapadła decyzja o konieczności ewakuacji 18 lokatorów i dwóch psów z pobliskiego budynku.

Niewybuch został przewieziony na jeden z poligonów, gdzie został zdetonowany. Działania na miejscu zostały zakończone około godz. 21.00.

Pocisk specjalistycznym pojazdem zabrali saperzy; fot. OSP Chełm Śląski

(JJ)

Idź do oryginalnego materiału