Mieszkańcy osiedla przy ulicy Sobieskiego w Siedlcach są w szoku po napaści na ratownika medycznego, do której doszło w sobotę godziną 20:00 w jednym z mieszkań.
Ratownik został śmiertelnie dźgnięty nożem, gdy udzielał pomocy pijanemu 59-latkowi. Mieszkańcy, z którymi rozmawiała reporterka Polskiego Radia RDC, przyznają, iż trudno uwierzyć w to, co się wydarzyło.
— Był miły, grzeczny, mówił dzień dobry, do widzenia. My wszyscy jesteśmy w szoku. Mieszkam tu 50 lat i nigdy nie miało coś takiego miejsca — powiedziała jedna z mieszkanek. — Człowiek, który przyjechał ratować życie, sam został go pozbawiony — dodaje drugi z mieszkańców.
64-latek zginął od jednego ciosu. Pijany mężczyzna zaatakował dwóch dwoma nożami dwóch ratowników — drugiego młodszego ranił w rękę, gdy ten ratował swojego kolegę.
Czynności procesowe z mężczyzną, który wczoraj w Siedlcach miał śmiertelnie zranić ratownika medycznego, będą prawdopodobnie wykonane jutro.
Śledztwo ws. zabójstwa ratownika medycznego
W niedzielę Prokuratura Rejonowa w Siedlcach wszczęła śledztwo w sprawie dokonanego w sobotę zabójstwa ratownika medycznego — poinformowała rzecznik siedleckiej prokuratury okręgowej prok. Krystyna Gołąbek.
Według ustaleń prokuratury w sobotę w jednym z mieszkań przy ul. Sobieskiego w Siedlcach (woj. mazowieckie) miała miejsce impreza, w której uczestniczyło sześć osób, w tym 59-letni mieszkaniec Siedlec Adam Cz.
— Mężczyzna ten, będący pod znacznym wpływem alkoholu, w pewnym momencie źle się poczuł, o czym telefonicznie powiadomił pogotowie ratunkowe — przekazała prok. Gołąbek.
Według prokuratury przybyli na miejsce ratownicy medyczni po zbadaniu Adama Cz., poinformowali go, iż jego obrażenia głowy wymagają opatrzenia w szpitalu. Wówczas Adam Cz. miał zaatakować nożem jednego z nich. 64-letni ratownik został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł. Drugi z ratowników został zraniony w nadgarstek. Sprawca, który miał ponad 2 promile alkoholu został przewieziony do szpitala.
Jak przekazała PAP prok. Krystyna Gołąbek z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach mężczyzna przebywa w tej chwili w szpitalu pod dozorem policjantów, jego przesłuchanie nie jest w tej chwili możliwe.
— Czynności procesowe z udziałem tego mężczyzny, a więc przedstawienie mu zarzutu i przesłuchanie go, będą możliwe do wykonania dopiero wtedy, gdy wyrażą na to zgodę lekarze. Zatrzymany przebywa bowiem w szpitalu z poważnymi obrażeniami głowy — powiedziała prok. Gołąbek. Dodała, iż to właśnie w związku z tymi obrażeniami mężczyzna wezwał pogotowie.
Mariusz Mioduski z zarządu Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego przekazał w rozmowie z Polskim Radiem RDC, iż stan zdrowia mężczyzny „jest zadowalający”.
— Został przeniesiony ze szpitalnego oddziału ratunkowego na oddział chirurgii ogólnej, gdzie podlega obserwacji. w tej chwili stan zdrowia pacjenta jest zadowalający. Dalsze decyzje dotyczące działalności policji i prokuratury będą podejmowane na bieżąco w zależności od tego. jak będzie przebiegało dalsze leczenie i obserwacja — powiedział Mioduski.
Prokurator poinformowała, iż w niedzielę realizowane są oględziny na miejscu zdarzenia oraz przesłuchiwani są świadkowie.
Atak na ratownika medycznego jest w tej chwili traktowany jako atak na funkcjonariusza publicznego.
„To dla nas ogromna tragedia”
— Jesteśmy w szoku. To dla nas ogromna tragedia — zaznaczył dyrektor siedleckiej stacji pogotowia ratunkowego RM-Meditrans Leszek Szpakowski o śmierci swojego pracownika.
— To był długoletni pracownik. U nas co prawda pracował dopiero trzy lata na umowie zlecenie. Natomiast jego stałe miejsce pracy to jest Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białej Podlaskiej. Drugi ratownik Mateusz pracuje też kilka lat. Obaj doświadczeni, bardzo spokojni, bardzo dobrze wyszkoleni ratownicy. Żadnych zastrzeżeń — powiedział Szpakowski.
28-letni raniony w rękę ratownik, który na miejscu ratował swojego kolegę, wziął kilka dni wolnego.
— Stan psychiczny jego jest słaby. Wczoraj osobiście nadzorowałem wszystkie te czynności. Zapewniłem pomoc psychologiczną, ale nie wyrażał potrzeby na ten moment. Psycholog był pod telefonem, mógł przyjechać w pierwszej chwili. Udał się do domu i poprosił o kilka dni odpoczynku — przekazał Szpakowski.
Leszek Szpakowski zwrócił uwagę na fakt, iż od ostatnich 2-3 lat ratownicy medyczni stają się ofiarami coraz większej liczby ataków fizycznych.
— Nie tak dawno w naszej stacji miało miejsce zdarzenie, gdzie pacjent zaatakował ratownika medycznego przy wysiadaniu z karetki. Wybił mu dwa zęby. Oczywiście wymiar sprawiedliwości zajął się tym pacjentem, ale okazało się, iż nie może być ukarany, bo stwierdzono, iż u niego chorobę psychiczną. Tak jest życie niestety — przypomniał Szpakowski.
59-letni Adam Cz., który zaatakował ratowników, chwili zdarzenia miał dwa promile alkoholu we krwi.
Agresja wobec ratowników
Po sobotniej tragedii w Siedlcach o podjęcie natychmiastowych działań w celu przeciwdziałania agresji wobec ratowników medycznych zwrócił się do resortów zdrowia i sprawiedliwości Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych (OZZRM), który zaproponował zaostrzenie kar za napaść na ratowników medycznych, wprowadzenie skutecznych mechanizmów ochrony prawnej personelu medycznego, wprowadzenie monitoringu wizyjnego podczas interwencji w postaci kamer nasobnych personelu ZRM oraz zwiększenie nakładów na edukację i kampanie społeczne promujące szacunek dla ratowników medycznych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz resort zdrowia wydały wspólne oświadczenie, w którym zadeklarowały „podjęcie stanowczych działań w celu zwiększenia ochrony służb medycznych oraz zapewnienia skuteczności ścigania przestępstw przeciwko ratownikom”.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar na platformie X zadeklarował pełne wsparcie i determinację w realizacji postulatów OZZRM.