Przemytnicy wykorzystują jachty z polską banderą do transportu kokainy oraz innych narkotyków z Ameryki Południowej do Europy. W ten sposób mogą wykorzystać lukę prawną, która uniemożliwia służbom wejście na pokład "polskiego" jachtu. Polska nie wdrożyła do tej pory przepisów prawa morskiego, które pozwoliłyby innym krajom na interwencję na pokładzie na wodach międzynarodowych. Do kontroli może dojść wyłącznie na wodach terytorialnych kraju, który egzekwuje międzynarodowe przepisy morskie.
REKLAMA
ONZ o statkach z polską banderą: - Flaga europejskiego państwa członkowskiego zwykle nie przyciąga uwagi, zwłaszcza na Atlantyku. Kiedy inne kraje widzą statek pływający pod polską banderą i podejrzewają, iż jest on zaangażowany w handel narkotykami, w zasadzie nie mają nikogo, kto upoważniłby ich do wejścia na pokład - przekazał Julien Garsany, brukselski przedstawiciel Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC), cytowany przez "Financial Times".
Zobacz wideo Glapiński: Przewidujemy wzrost inflacji
Rośnie popularność polskiej bandery: Według ekspertów z Centrum Analiz i Operacji Morskich z siedzibą w Lizbonie od 2021 roku odnotowano wzrost liczby jednostek rekreacyjnych pod polską banderą, które były podejrzane o transport narkotyków. W 2022 roku było ich 31, a w ubiegłym roku 47. Dzięki polskiej fladze przemytnicy mogą tanio zarejestrować w krajach Unii Europejskiej małe jachty żaglowe oraz łodzie do długości 24 metrów.
Co zrobi Polska? Polskie Ministerstwo Infrastruktury przyznało, iż wie o incydentach z wykorzystaniem polskiej bandery. Nie ma jednak "informacji o zaangażowaniu zorganizowanych grup przestępczych w te incydenty". Uznano również, iż na 70 tys. jednostek, które są zarejestrowane, nie jest to powszechne zjawisko. Resort zobowiązał się jednak do "przeanalizowania tego problemu".
Więcej o przemycie narkotyków pod polską banderą pisaliśmy w tekście: "Ponad 400 kg kokainy na jachcie pod polską banderą. Załoga chciała go zatopić".Przeczytaj źródła: Financial Times, Dailyuknews.com, Maoc.eu