Przełom w sprawie Madeleine McCann? Współwięzień przerwał milczenie

9 godzin temu
Zdjęcie: Madeleine McCann miała zaledwie trzy lata, gdy zniknęła bez śladu Źródło: PAP/EPA / LUIS FORRA


Zeznania współwięźnia podejrzanego o uprowadzenie Madeleine McCann rzucają nowe światło na tę sprawę.


Przestępca seksualny Christian Brueckner, który odsiaduje siedmioletni wyrok za gwałt na emerytce, miał przyznać się w więzieniu do porwania dziecka w Portugalii. Tak zeznał jego były współwięzień podczas trwającego procesu. Christian Brueckner to główny podejrzany w sprawie tragicznego zaginięcia Madeleine McCann.


Porwanie, które wstrząsnęło światem


Madeleine McCann miała zaledwie trzy lata, gdy zniknęła bez śladu podczas rodzinnych wakacji w Pria Da Luz, 3 maja 2007 r. Jej rodzice wybrali się na kolację do pobliskiej restauracji z trzema innymi parami, po powrocie do pokoju hotelowego zastali puste łóżko córki. Od tamtej pory prowadzą kampanię, aby odnaleźć swoje dziecko. Dziewczyna miałaby teraz 20 lat.


Urodzony w Niemczech Brueckner nigdy nie został oficjalnie oskarżony w tej sprawie i zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w jednym z najgłośniejszych porwań ostatnich dziesięcioleci. w tej chwili odsiaduje siedmioletni wyrok więzienia za gwałt na emerytce, do którego doszło w Portugalii w 2005 r. W 2022 roku śledczy zajmujący się sprawą dziewczynki powiedział, iż są "pewni, iż Christian Brueckner jest mordercą Madeleine McCann". Brakuje jednak dowodów, aby udowodnić mu winę.


Brueckner jest oskarżany o szereg przestępstw seksualnych, których miał dokonać w Portugalii w latach 2000–2017, niezwiązanych ze sprawą Madeleine.


Nowe ustalenia w sprawie Madeleine McCann. Zeznania współwięźnia Christiana Bruecknera


W środę, były współwięzień Bruecknera, Laurentiu Codin, powiedział sądowi, iż mężczyzna przyznał się do porwania dziecka w Portugalii.


"Powiedział mi, iż porwał w Portugalii. Był w regionie, w którym są hotele i mieszkają bogaci ludzie. Powiedział, iż było gdzieś otwarte okno, powiedział mi to" – zeznał.


"Szukał pieniędzy. Powiedział, iż nie znalazł żadnych pieniędzy, ale znalazł dziecko i zabrał je. Powiedział, iż dwie godziny później wszędzie była policja i psy, więc odszedł, z dala od tego obszaru. Mówię tylko to, co mi powiedział. Powiedział mi, iż była z nim osoba, z którą się pokłócił, rzekomo była to jego kobieta" – mówił przed sądem.


"Powiedział, iż zabrał dziecko do Portugalii swoim samochodem, a w czasie, gdy policja i psy były w domu, odjechał i go nie było. Zapytał mnie, czy DNA dziecka można pobrać z kości znajdujących się pod ziemią" – dodawał współwięzień Bruecknera.


Czytaj też:Znanemu raperowi grozi dożywocie. Zaskakujące zachowanie prawnikaCzytaj też:"Listonosz by się śmiał w kułak". Znany muzyk o swojej emeryturze
Idź do oryginalnego materiału