Prokuratura w Opolu stawia zarzuty kontrterrorystom. „Sprawa ma drugie dno”

3 tygodni temu

Skandal w policji we Wrocławiu gruchnął w środę 19 lutego. Wtedy okazało się, iż doszło do zatrzymania trzech policjantów z tamtejszego oddziału kontrterrorystycznego, w tym dowódcy. Stało się to na polecenie Prokuratury Okręgowej w Opolu, która we współpracy z Biurem Spraw Wewnętrznych Policji prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez mundurowych.

– Mężczyźni usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – mówi Stanisław Bar, rzecznik opolskiej prokuratury.

– Robili to poprzez wykorzystanie do celów prywatnych samochodów służbowych oraz preparowanie dokumentacji związanej z korzystaniem z tych pojazdów. Działali w ten sposób na szkodę interesu publicznego. Zarzutami objęto kilkanaście takich przypadków. Niektóre z nich wiązały się z przejechaniem kilkuset kilometrów – informuje.

Stanisław Bar zaznacza, iż z uwagi na dobro śledztwa, nie ujawnia treści składanych wyjaśnień. To samo tyczy się stanowiska kontrterrorystów względem postawionych im zarzutów. W czwartek śledczy mają kontynuować czynności z zatrzymanymi. Potem będzie decyzja co do środków zapobiegawczych.

Za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej policjantom grozi do 10 lat więzienia.

Skandal w policji we Wrocławiu. „Oddział był skłócony”

Skandal w policji we Wrocławiu to temat gorących dyskusji w środowisku mundurowych. Także tych opolskich. Jeden z funkcjonariuszy – prosi o anonimowość – w rozmowie z „O!Polską” mówi, iż kontrterroryści z dolnośląskiej jednostki byli skłóceni.

Zauważa, iż korzenie sytuacji sięgają głośnej akcji z grudnia 2017 roku w miejscowości Wisznia Mała (powiat trzebnicki, woj. dolnośląskie). W konfrontacji z dwoma złodziejami, którzy próbowali włamać się do bankomatu, zginął wtedy 40-letni kontrterrorysta, a trzech zostało rannych.

– Doszło do podziału w oddziale kontrterrorystów we Wrocławiu. Jeden z ówczesnych zastępców dowódcy przejął tam władzę. Nie wszystkim się to tam podobało. Doszło też do tego, iż dolnośląska jednostka źle współpracowała z grupami z innych regionów – słyszymy.

„Sprawa ma drugie dno”

Nasz rozmówca wskazuje, iż skandal w policji we Wrocławiu ma drugie dno i może stanowić część szerszych rozgrywek w środowisku tamtejszych mundurowych.

– Pozbierali materiały na dowódcę kontrterrorystów i jego ludzi. Przekazali je komendantowi dolnośląskiemu wojewódzkiemu. Ten przekazał je do Biura Spraw Wewnętrznych i do prokuratury. A potem sprawy potoczyły się dalej – mówi.

Opolski funkcjonariusz zauważa, iż sam zarzut przekroczenia uprawnień jest dosyć pojemny. – Policjant może go usłyszeć nawet, jeżeli zastosował zły chwyt podczas zatrzymania. Tutaj jednak wygląda na to, iż mamy do czynienia z grubą akcją. Może chodzić o rozwiązanie problemów z dolnośląską jednostką kontrterrorystów – uważa.

To, iż skandal w policji we Wrocławiu ma taką istotę, zdają się potwierdzać doniesienia medialne. Wrocławska „Gazeta Wyborcza” poinformowała bowiem, iż tamtejszy komendant gen. Paweł Półtorzycki zamierza wyrzucić ze służby kilkunastu kontrterrorystów. To połowa tamtejszego oddziału.

– jeżeli chodzi o tę trójkę zatrzymanych, to możliwości są dwie: albo będzie śledztwo i sprawa w sądzie oraz wyrzucenie ich z policji, albo jakoś się jeszcze poukładają, sprawa będzie umorzona, a podejrzani odejdą ze służby na emeryturę – uważa nasz rozmówca.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału