Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprowadziła analizę decyzji w sprawie umorzeniu śledztwa ws. szybkiej jazdy BMW. Wcześniej prokuratorzy uznali, iż kierowca nie będzie sądzony za przestępstwo drogowe tylko za wykroczenie. Dlatego umorzyli sprawę w kierunku popełnienia przestępstwa drogowego.
Jak mówi rzecznik prokuratury Piotr Skiba za słusznością tezy o umorzeniu śledztwa, przemawia zapis z 20-sekundowego filmu.
— Na którym przed pędzącym samochodem nie ma żadnych innych pojazdów. Droga jest całkowicie pusta, zaś oświetlenie na trasie pozwala wnioskować, iż jest to pora nocna, zatem nie można mówić, by ktokolwiek był zagrożony bezpośrednim sprowadzeniem niebezpieczeństwa, katastrofy w ruchu lądowym na tym odcinku, na którym dochodzi do zarejestrowania tego przejazdu — podkreśla.
Prokuratura: Nie można wykluczyć, iż prędkość była niższa
Ustalono również prędkość pojazdu.
— Dodatkowo ustalono, iż realna prędkość wskazywana na liczniku to 390 km/h, przy czym z uwagi na fakt, iż wynika to z zamontowanego, tuningowanego licznika, nie można wykluczyć, iż maksymalna prędkość to ponad 200 km/h — dodaje.
Na tym etapie nie ustalono, by w trakcie przejazdu doszło do przestępstwa.
Jak jednak zaznacza prokuratura, doszło do wykroczenia, a decyzję Prokuratury Rejonowej uznano za prawidłową.