Prokuratura o zabójstwie w Starej Wsi. Nowe informacje o poszukiwanym 57-latku

3 godzin temu

57-latek, który w Starej Wsi w pobliżu Limanowej śmiertelnie postrzelił dwie osoby, a trzecią ranił, nie miał pozwolenia na broń - przekazała rzecznika prokuratury w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn. Śledczy przesłuchali już pierwszych świadków, do tragedii odniósł się również sołtys wsi Ryszard Piszczek.

Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu bada szczegóły tragedii, do której doszło w piątek w Starej Wsi w gminie Limanowa (woj. małopolskie). Prowadzone śledztwo dotyczy zabójstwa 31-letniego mężczyzny oraz 26-letniej kobiety, oraz usiłowania zabójstwa 72-latki.

- 57-letni mężczyzna najpierw oddał strzał w kierunku swojej teściowej, a następnie udał się do miejsca zamieszkania swojej córki, oddalonego o około 500 metrów. Tam oddał strzał najpierw w kierunku swojego zięcia, a następnie w kierunku swojej córki. Osoby te poniosły śmierć na miejscu - przekazała prok. Justyna Rataj-Mykietyn.

ZOBACZ: Strzelanina w Małopolsce. Dwie osoby zginęły, dwie są ranne. Trwa obława za sprawcą

Jak dodała, 72-letnia teściowa mężczyzny jest w szpitalu, przeszła już operację.

Ustalono również, iż w chwili zdarzenia w domu przebywała też roczna córka małżeństwa. - Dziewczynka nie odniosła żadnych obrażeń, w tej chwili znajduje się pod opieką rodziny i jest bezpieczna - podkreśliła.

Zabójstwo w Starej Wsi. Sprawca nie miał pozwolenia na broń

Na miejscu zdarzenia pracują prokuratorzy wraz z policyjnymi technikami. Ciała ofiar zostaną zabezpieczone do badania sekcji zwłok, które jak przekazała rzeczniczka prokuratury, najprawdopodobniej zostaną przeprowadzone już po weekendzie.

Aktualnie nie są znane motywy działania sprawcy. - Wiadomo, iż bezpośrednio po zdarzeniu oddalił się z miejsca zdarzenia, zabierając ze sobą prawdopodobne narzędzie zbrodni i udał się w kierunku masywu leśnego. W chwili obecnej realizowane są jego poszukiwania - przekazała.

ZOBACZ: Obława za zabójcą spod Limanowej. Nowe informacje policji

Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, iż sprawca nie miał pozwolenia na broń. - Zatem broń, z której prawdopodobnie zostały oddane strzały była posiadana przez niego nielegalnie - podkreśliła Rataj-Mykietyn.

Obecnie śledczy weryfikują, czy na miejscu znajdują się łuski lub ślady prochu. Te dowody zostaną zabezpieczone do badań balistycznych.

Prokurator poinformowała również, iż śledczy przeprowadzili pierwsze przesłuchania świadków. - W toku śledztwa konieczne będzie ustalenie, jakie relacje panowały w tej rodzinie, czy wcześniej były zgłaszane jakieś awantury, czy była urchomiona procedura niebieskiej karty - poinformowała.

Sołtys Nowej Wsi o poszukiwanym 57-latku: To był normalny, wesoły człowiek

Komentarz w sprawie poszukiwanego mężczyzny udzielił Radiu Zet sołtys Starej Wsi Ryszard Piszczek. - Miał broń. Ja jestem myśliwym i kilka razy widzieliśmy go, jak kłusował na naszym terenie. Najprawdopodobniej należał do koła łowieckiego w Bielsku-Białej albo w Głuchołazach, ale dokładnie nie powiem - przekazał.

- W takiej desperacji, w jakiej się znalazł, może być niebezpieczny. To dramatyczna sytuacja dla tej rodziny. Zastrzelił swoją córkę i zięcia - ocenił samorządowiec.

Przyznał też, iż zna 57-latka osobiście. - Nie wiem, czy w tej chwili pracował. Wiem, iż kiedyś pracował u starszego cechu z Limanowej, który prowadził firmę budowlaną w Bielsku-Białej. Był pracownikiem budowlanym. To był normalny, wesoły człowiek. Grał na instrumencie. Jeździł z nami, bo my często wyjeżdżamy z cechu na różne wycieczki - wspomniał.

WIDEO: "Konflikt jakiego w III RP nie mieliśmy". Prof. Antoni Dudek ostrzega
Idź do oryginalnego materiału