Do tragedii doszło 1 czerwca 2024 roku. Wierni, którzy przyszli rano na mszę do kościoła pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika w Żerkowie, znaleźli ciało swojego wikariusza. Młody ksiądz odebrał sobie życie.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę wykazało, iż między proboszczem a jego podwładnym miało dochodzić do konfliktów i psychicznego znęcania się. Przesłuchano licznych świadków – zarówno mieszkańców Żerkowa, jak i osoby związane z parafią. Zabezpieczono również listy, w których wikariusz miał opisywać swoje problemy, a także uzyskano opinię biegłego psychologa.
Na podstawie zgromadzonych dowodów Jarosław G. usłyszał zarzut znęcania się nad osobą pozostającą w stosunku zależności, co – zdaniem prokuratury – doprowadziło do skutecznego targnięcia się na życie przez pokrzywdzonego. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt dla duchownego, jednak sąd się na to nie zgodził. Wobec proboszcza zastosowano tzw. środki wolnościowe, w tym poręczenie majątkowe – poinformował prokurator okręgowy w Ostrowie Wielkopolskim, Janusz Walczak.
Obrońca księdza, adwokat Przemysław Gulcz, podkreśla, iż sprawa jest wyjątkowo złożona i pełna emocji.
– Poza oczywistą tragedią, jaką jest śmierć młodego człowieka i ból jego rodziny, nic w tej sprawie nie jest jednoznaczne. Wszystko musi zostać wyjaśnione w toku procesu – powiedział w rozmowie z PAP.
Jak dodaje mecenas, mieszkańcy Żerkowa są mocno podzieleni, a atmosfera wokół sprawy jest napięta.
– W powietrzu wisi atmosfera linczu. Ludzie, którzy sympatyzują z byłym proboszczem, boją się mówić otwarcie. Niektórzy świadkowie odmawiają składania zeznań z obawy przed ostracyzmem. Dziś modne jest być przeciwko proboszczowi – stwierdził obrońca.
Proces, który właśnie rusza w Jarocinie, ma odpowiedzieć na pytanie, czy zachowanie proboszcza rzeczywiście doprowadziło do tragedii w żerkowskiej parafii. Sprawa budzi ogromne emocje – zarówno wśród mieszkańców, jak i w środowisku kościelnym.

2 godzin temu







English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·