Jakub Dźwilewski: – Jaka jest w tej chwili sytuacja Grupy Azoty?
Adam Leszkiewicz: – przez cały czas jest bardzo trudna. Strata za 2023 rok na poziomie prawie 3,3 mld zł i blisko 10 mld zadłużenia ogółem to liczby, które mówią same za siebie. Nie znam drugiej polskiej firmy, która byłaby w tak trudnej sytuacji. W tych realiach robimy wszystko, co możliwe, aby restrukturyzować zadłużenie, optymalizować koszty i poprawiać wyniki – to nam się udaje. Za pierwsze półrocze wynik EBITDA poprawiliśmy o blisko 830 mln zł, o ponad 300 mln zł zmniejszyliśmy stratę netto w porównaniu do tego samego okresu w 2023 roku. Mając jednak na uwadze poziom zadłużenia, który zastaliśmy w marcu, przed nami jest jednak przez cały czas ogrom pracy.
– Co najbardziej ciąży?
– Dążymy do tego, żeby wyniki operacyjne były na plusie, ale to powolny proces. Co więcej, musimy wypracować tak duży zysk, żeby pokrywać własne koszty działalności i mieć pieniądze dla naszych wierzycieli, czyli instytucji finansowych, które finansują inwestycje rozpoczęte przez poprzednie zarządy, przede wszystkim Polimery Police. Problemem jest to, iż inwestycje, które kosztowały nas ponad 6 mld zł ponad to, co wypracowywała Grupa Azoty (m.in. Polimery Police i energetyka w Puławach), ciągle jeszcze nie pracują w pełni, a tym samym nie zarabiają.
– Jak idą rozmowy z bankami?
– Prowadzimy konstruktywny i szczery dialog. Staramy się zrobić wszystko, żeby doprowadzić do spłaty zadłużenia. Budujemy zaufanie do Grupy Azoty. Robimy to poprzez konkretne działania pokazujące, iż mamy plan na wyprowadzenie Grupy z bardzo trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła. To oszczędności, działania naprawcze i konsekwentna poprawa biznesu, co, tak jak powiedziałem, widać w opublikowanych wynikach finansowych.
– Główny biznes grupy to nawozy. Przez lata na nawozy ze wschodu obowiązywały cła. Jak to możliwe, iż teraz, po agresji Rosji na Ukrainę, nie ma ani ceł, ani sankcji?
– Rzeczywiście, w tej chwili nie ma żadnych ograniczeń w sprowadzaniu nawozów z Rosji i Białorusi. W 2023 roku napłynęło ich stamtąd około 1,1 mln ton. W tym roku tylko przez 7 pierwszych miesięcy mówimy o danych na poziomie 1,6 mln ton. Sytuacja pogarsza się w niepokojąco szybkim tempie.
– W ten sposób Rosjanie wykończą cały biznes nawozowy w Europie.
– Te dane na pewno są bardzo alarmujące, widzimy jednak zrozumienie tego problemu po stronie krajowej administracji.
– Przecież pieniądze, które Rosja zarobi na produkcji nawozów, pójdę na przemysł wojskowy. Na wojnę na Ukrainie.
– Dostrzegamy ten problem. Zresztą, to nie jest tylko kwestia ceny. Dochodzi do tego również kwestia trudno weryfikowalnej jakości. My mamy unijne obowiązki względem chociażby ograniczeń emisji CO2, produkujemy przy o wiele wyższych cenach gazu.
– Na co Grupa Azoty i pan jako prezes liczy w tej kwestii?
– Mamy dwa rodzaje narzędzi. Sankcje, ale tutaj wymagana jest jednomyślność państw UE. Drugie narzędzie to cła. Co ciekawe, gdybyśmy chcieli eksportować do Rosji nawozy, musielibyśmy płacić cła. To kolejny argument potwierdzający, iż należy chronić konkurencyjność producentów nawozów z Unii Europejskiej. W przeciwnym razie, za jakiś czas będziemy mówić o zależności od nawozów z Rosji i Białorusi.
– Grupa Azoty podpisała list intencyjny z Orlenem. Co jest w tym liście?
– Analizujemy potencjalne synergie oraz możliwość zawarcia transakcji w obszarze polimerów, w tym ze szczególnym uwzględnieniem spółki Grupa Azoty Polyolefins. Analizy dotyczą także działalności związanej z produkcją i sprzedażą kaprolaktamu oraz poliamidu 6, a także portu morskiego w Gdańsku, należącego do spółki Grupa Azoty Fosfory. List intencyjny nie dotyczy obszaru nawozowego, który stanowi nasz core biznes.
Wśród naszych głównych celów jest pełny komercyjny start inwestycji Polimery Police. Prowadzone od wiosny analizy Polimerów potwierdziły słuszność naszej koncepcji, by poszukiwać partnera biznesowego do projektu. Wspólne analizy w obszarze polimerów, czyli Grupy Azoty Polyolefins to kontynuacja tego kierunku.
– Jakie jeszcze działania podejmujecie?
– W porównaniu z planem poprzedniego zarządu, zmniejszyliśmy koszty stałe za pierwszą połowę roku o ponad 200 mln zł. Rozpoczęliśmy również projekty, które pozwoliły podnieść efektywność naszych biznesów, co znalazło odzwierciedlenie w wyższych wolumenach sprzedaży i produkcji. W ramach optymalizacji kosztowych, musieliśmy zaprzestać wszelkich działań w obszarze sponsoringu. Dotyczy to także naszej dumy – ZAKSY. Mimo, iż mamy pełną świadomość, jak ważna to sfera dla strony społecznej.
– Z tym sponsoringiem różnie bywało już wcześniej, choćby kiedy kasa była pełna.
– Dokładnie badamy umowy sponsorskie. Dla przykładu, złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa działania na szkodę Grupy Azoty S.A. na kwotę ponad 7,5 mln zł w zakresie sponsoringu. W zawiadomieniu wskazano, iż w latach 2021-2023 zamawiano szereg usług reklamowych i promocyjnych, które udzielane były nie w celu promocji spółki, jej marki, czy produktów, ale wyłącznie lub w przeważającej mierze w interesie innych podmiotów, w tym na rzecz partii politycznej. Warto też powiedzieć, iż Grupa wspierała m.in. takie dyscypliny, jak MMA, która ze spółką, ani jej klientami nie była nigdy kojarzona. Bardzo uważnie analizujemy, według jakich kryteriów przeznaczano środki na sponsoring.
Pamiętajmy, iż Grupa raportowała rekordowe poziomy strat od IV kwartału 2022 roku. W samej tarnowskiej spółce wydano w kilka miesięcy 2023 roku ponad 7,5 mln złotych na działania sponsoringowe, reklamowe i darowizny, pomimo tego, iż w tym czasie Grupa pilnie potrzebowała planu naprawczego i natychmiastowego wstrzymania tego rodzaju wydatków. Inne zawiadomienia do prokuratury dotyczą m.in. działań sponsoringowych w Grupie Azoty Puławy, zakazów konkurencji, czy kwestii związanych z Polską Fundacją Narodową. Analizujemy również szereg innych obszarów, w tym m.in. Polimery Police i organizację wielkiego wydarzenia związanego z uruchomieniem produkcji polipropylenu w 2023 roku. Tymczasem o pełnej komercyjnej produkcji w Polimerach nie możemy jeszcze mówić. Wyjaśnienie tych wszystkich spraw jesteśmy winni także pracownikom Grupy, z którymi dziś prowadzimy rozmowy dotyczące kosztochłonnych zapisów ZUZP. Bylibyśmy teraz w zupełnie innej sytuacji, gdyby we właściwym momencie wdrożony został efektywny plan naprawczy. Chorobę zwalcza się przy pierwszych objawach, a nie wtedy, gdy pacjent leży już obłożnie chory.
– Dlaczego pana zdaniem zabrakło tych ruchów?
– Ciężko mi komentować decyzje lub brak decyzji poprzednich zarządów. Tak jak powiedziałem, audyty realizowane są i to w ich wynikach będziemy szukać odpowiedzi na większość pytań.
– Wróćmy na chwilę do zawiadomień do prokuratury dotyczących zakazów konkurencji dla kadry managerskiej, konkretnie dla dyrektorów. Dlaczego zdecydowaliście się na złożenie tego zawiadomienia?
– W zawiadomieniu wskazano na ustalone w wyniku audytu nieprawidłowości w procesie zawierania w drugiej połowie 2023 r. zmienionych umów o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy z kluczową kadrą managerską. Decyzja o podpisaniu umów o zakazie konkurencji z wybranymi pracownikami, gdy poziom zadłużenia Grupy sięgał 10 mld zł, to smutne podsumowanie tego, co było przedmiotem zainteresowania ówczesnej kadry menedżerskiej. Zapisy, które zostały przeforsowane w nietransparentnym procesie decyzyjnym, miały gwarantować niewypowiadalny charakter tych umów, a co za tym idzie, bardzo wysokie odszkodowanie przez 6 miesięcy po ustaniu stosunku pracy. Nie możemy i nie dopuścimy do sytuacji, w której kadra menedżerska, mająca swój udział w doprowadzeniu Grupy Azoty do obecnej sytuacji, będzie wynagradzana bardzo wysokim odszkodowaniem po ustaniu pracy.
– Wśród pracowników co jakiś czas wraca obawa, iż aby ratować Grupę, zakłady w Kędzierzynie-Koźlu zostaną zamknięte. Czy może Pan to zdementować?
– Nie rozważamy takiego rozwiązania. Kędzierzyn zawsze był efektywny w zakresie wyników, wskaźników, produkcyjności. Będą zmiany, ponieważ pracujemy nad nowym modelem funkcjonowania całej Grupy Kapitałowej, ale na pewno nie mamy w planach zamknięcia zakładu.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania